One Direction

"Nieważne ile niesamowitych rzeczy zdarzy się w twoim życiu należy zawsze pozostać wdzięcznym oraz pokornym, skromnym i pełnym szacunku." -Zayn Malik

"Nadchodzi taki dzień, że przewracasz jedną kartkę swojego życia i zdajesz sobie sprawę, że to najlepsze uczucie na świecie."
-Zayn Malik

"Bycie singlem nie znaczy, że jesteś słaby, to znaczy, że jesteś wyjątkowo silny, aby czekać na to na co zasługujesz."
- Niall Horan

"Musisz podjąć ryzyko jeśli chcesz znaleźć miłość."-Zayn Malik
"Czas jest najcenniejszym darem, jaki możesz komuś dać, ponieważ jest częścią twojego życia i nigdy nie wróci." -Zayn Malik
"To, że masz wady nie oznacza, że nie są one piękne."-Zayn Malik

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Rozdział 25

-Co. Tu. Się. Dzieję?- spytałam.
W całym pokoju były róże. Dosłownie!
Leżały wszędzie. Na stoliku gdzie powinno stać wino była duża waza a w niej czerwone róże. A dookoła same kolorowe. Widok był przepiękny.
-Hm... Widocznie ktoś chciał ci przekazać  bardzo ważną wiadomość- zobacz,  Emma podała mi karteczkę którą wyjęła z kwiatów.
-To jest jakiś żart, tak ?
-Nie, naprawdę- po twarzach dziewczyn wywnioskowałam, że nie kłamią. Wzięłam liścik.
Zawijanym pismem napisane było:
"Wiem, że to Twoje ulubione, chciałem zobaczyć Twój uśmiech ale niestety muszę zaczekać... Jesteś dla mnie najważniejszą osobą jaką znałem i mam nadzieję, że w końcu mnie pokochasz.  Wiedz, że cię kocham i zrobię wszystko byś była moja. I tylko moja.
P.S Nie zdradzę Ci na razie swoje tożsamości. Przekonamy się później czy zgadniesz kim jestem. Do zobaczenia ukochana."
Stałam jak osłupiała. Kto to może być? Przecież nie znam osoby... nie to nie może być on. On mnie nie kocha.
Miałam mętlik w głowie. Ja tu nikogo nie znam i nikt nie zna mnie. Może to jakiś psychopata?
-Kto to był?- spytałam,przeniosłam wzrok z karteczki na dziewczyny.
-Przyszedł chłopak i powiedział, że jest posłańcem. Ma przekazać to Grace, rozsypał róże w salonie i mówił nam, że jak tylko spotkamy Ciebie mamy to dać- pokazała róże w wazonie i liścik- Więc daliśmy.
-I wy tak po prostu wpuściłyście tu kogoś nieznajomego?
-To nie był...-Emma przerwała, widząc minę Eleanor.
-Znałyście go?
-No.... Tak.  Pomaga L...- przerwała.
-Pomaga. Emmo plączesz się-Powiedziała Eleanor- To jest pomocnik w hotelu.- Gdy Grace się odwróciła posłała Emmie miażdżące spojrzenie, Em w odpowiedzi posłała jej promienny uśmiech.
-Wiem, że coś knujecie od jakiegoś czasu tylko nie wiem co. Ale mogę Was zapewnić, że się dowiem o co wam chodzi. Ale wtedy będziecie biedne.
-Grace, my nic nie kombinujemy-Eleanor wstała i objęła mnie ramieniem- Jesteśmy jak siostry. Co możemy przed tobą ukrywać? Przecież i tak byś od razu z czaiła, że coś jest nie tak.
-No niby tak.- uśmiechnęłam się.
-No to co...-Eleanor nie zdążyła nic powiedzieć bo wszedł Liam.
- No no. Co ja tu widzę?- spytał, patrząc na mnie jego twarz rozświetlił uśmiech.
Zarumieniłam się.
-Ej co ty tu robisz co ??- spytała Emma. - Uwierz jak zdradzisz cokolwiek Harr'emu to ci..
-Em, spokojnie. Nie po to tu przyszedłem.
-To może nas oświecisz ?
-Otóż, przyszedłem....
-No???
-Do Eleanor. Muszę z nią porozmawiać.
A no tak, gdy zapala się iskierka nadziei, zawsze musi zgasnąć.
-Zaraz zaraz a to wszystko to od kogo ? Która to wszystko dostała El, Emma czy po prostu bawiłyście się różami?
-Nie to Grace dostała od...- Emma nie zdążyła nic powiedzieć bo Liam podszedł do karteczki, którą Grace zostawiła na małym stoliczku i zaczął ją czytać.
-Ale co ty robisz oddaj ją.- powiedziałam wściekła. Jak on mógł to czytać?
-Kto to jest?- spytał. Jego ręka zacisnęła się w pieść.
-Jak bym wiedziała to bym już do niego poszła- powiedziałam odsuwając się od niego, za to on zbliżał się do mnie coraz bardziej. W końcu prawie stykaliśmy się nosami.
-Nie wiesz?
-Nie powinno cię to obchodzić- wściekła chciałam przejść ale zastawił mi drogę ręką.
-Gdyby on....- przerwał.- Dziewczyny mogłybyście zostawić nas samych, dosłownie na chwilkę?
-Nie, Liam ty tu sobie możesz zostać ale ja stąd wychodzę.- niestety nawet to nic nie dało.
-Dziewczyny...
-Dobra ale tylko na chwilkę, i mam nadzieję, że Grace nie złamie ci nosa.- powiedziała Emma.
-Może lepiej powinniśmy zostać co ?? -spytała Eleanor.
-El. nic jej nie zrobię. Chcę z nią chwilkę porozmawiać- powiedział Liam patrząc na mnie- Proszę.
-No dobra.-odezwała się niechętnie El- Tylko błagam nie zróbcie sobie krzywdy.
-Nie ma takiej obawy, z mojej strony. Ale co do niej to nic nie obiecuje.
-Nigdy nic nie wiadomo- wydusiłam.
Po chwili dziewczyn nie było.
-Możesz mnie puścić?
-Nie, Grace. Miałem być cierpliwy ale nie mogę.
-Co? O co ci chodzi? -próbowałam się wyrwać- Możesz mnie puścić?
-Co do tego pierwszego to odpowiem ale co do pytania numer dwa. To Cię nie wypuszczę. Nie chce mieć złamanego nosa.
-Nie będziesz miał złamanego nosa.
-Wole nie ryzykować.
-Cholera jasna co ty ode mnie chcesz co ? Mam cię dosyć. I z chęcią wyjadę stąd już jutro.
-Dzięki, zapamiętam to. Dzięki tym informacjom będę mógł cię powstrzymać.
-Wiesz co? Nic mnie to nie obchodzi.
-Oh ale mnie obchodzi.
-Pytam ostatni raz wypuścisz mnie?
-Nie.
Zamachnęłam się ale to tylko pogorszyło sprawę. Byłam coraz bliżej niego.
-I po co ci to było.
-Nienawidzę cię.
-Kochasz mnie.
-Powiedz mi prosto w oczy, że mnie nie kochasz. I że byś poszła do tego chłopaka, gdybyś wiedziała kim jest.
Pogładził mnie po policzku i uniósł mi głowę tak, że patrzyłam mu prosto w oczy.
Przełknęłam.
-Nie... Nie- zaczęłam się jąkać.- Nie mogę. I co zadowolony jesteś z siebie?
Wkurzasz mnie Liam. Najpierw zdradzasz swoją dziewczynę, a później mówisz mi takie rzeczy. Jak tylko wrócimy do Anglii to od razu wyjadę, żeby nie widzieć ciebie. Jesteś żałosny i pomyśleć...
Zamknął mi usta pocałunkiem. Próbowałam się opierać ale nic to nie dało. Moja wściekłość wyparowała, gdy przyciągnął mnie bliżej. Objęłam go.
Rozkoszowałam się pocałunkiem, miękkością jego ust. Tym, z jaką łatwością  wziął mnie w ramiona.
                 Oprzytomniałam. Oderwałam się od niego i wbiłam w niego zimny wzrok.
-Co ty wyprawiasz?
-Grace ja ci to wszystko wytłumaczę.
-Nie chce żadnych twoich wytłumaczeń. Masz stąd wyjść rozumiesz?
 -Nie Grace. Mam tego wszystkiego dosyć. Chcę być przy tobie rozumiesz?
Chcę codziennie widzieć cię szczęśliwą przy moim boku.
-Ale...
-Daj mi skończyć-przerwał mi.
-Nie  mam dziewczyny. Dziewczyna którą kocham stoi tutaj, przede mną.
Chcę spędzić resztę życia z Tobą.  Nie rozumiesz? Pozwoliłem ci odejść wtedy. I kochałem cię przez tyle lat. Próbowałem ułożyć sobie życie na nowo. Miałem dziewczynę ale to i tak nic nie dało. Moje uczucia względem Ciebie się nie zmieniły. Nie pozwolę Ci odejść. Chyba, że powiesz ty to sama. Na razie nie widzę żadnego protestu z twojej strony.  Kocham Cię, Grace.
Po moich policzkach płynęły łzy szczęścia, a nie tak jak wcześniej, bólu. Nawet ich nie otarłam. Nie miało to dla mnie żadnego znaczenia.
W tej chwili liczył się tylko on.
Myślałam, że to jakiś sen.  Albo że zwariowałam ale to wszystko działo się naprawdę! On mnie kocha. I to od tak dawna.
Nic nie mówiąc zwróciłam się w stronę drzwi.
Na twarzy Liam'a pojawiła rozpacz, ból, utrata.
Zawróciłam i wpadłam prosto w jego ramiona.
-Nie rób mi tego więcej- powiedział wtulony- nigdy więcej.
-Kocham Cię Liam, tak bardzo cię kocham.
Stojąc tam nie zdali sobie sprawy, że po drugiej stronie, w budynku stoi mężczyzna przyglądając im się z furią  i bólem. Nagle pięścią walnął o ścianę.
Nigdy, nikt go tak nie zranił jak ona. Pożałuje tego pomyślał i odwrócił się nie chcąc już więcej widzieć tego..... szczęścia na jej twarzy.
________________________________
Witam serdecznie tych co przybyli teraz i czytają to opowiadanie jak także tych co przybyli wcześniej.
Zaskoczyliście mnie tymi wyświetleniami i komentarzami.
Szczególnie, że nie spodziewałam się czegoś takiego...
Więc chciałam podziękować WAM za to wszystko!!!
Bo naprawdę jest za co !
Dziękuję Wam bardzo mocno... ;** <3



                                           

1 komentarz:

  1. ZAJEBISTY ROZDZIAŁ BARDZO SIE CIESZE ZE GRACE JEST Z LIAME :I CZEKAM NA NN :p

    OdpowiedzUsuń