One Direction

"Nieważne ile niesamowitych rzeczy zdarzy się w twoim życiu należy zawsze pozostać wdzięcznym oraz pokornym, skromnym i pełnym szacunku." -Zayn Malik

"Nadchodzi taki dzień, że przewracasz jedną kartkę swojego życia i zdajesz sobie sprawę, że to najlepsze uczucie na świecie."
-Zayn Malik

"Bycie singlem nie znaczy, że jesteś słaby, to znaczy, że jesteś wyjątkowo silny, aby czekać na to na co zasługujesz."
- Niall Horan

"Musisz podjąć ryzyko jeśli chcesz znaleźć miłość."-Zayn Malik
"Czas jest najcenniejszym darem, jaki możesz komuś dać, ponieważ jest częścią twojego życia i nigdy nie wróci." -Zayn Malik
"To, że masz wady nie oznacza, że nie są one piękne."-Zayn Malik

wtorek, 28 lutego 2012

Zdjęcia

Co jakiś czas będę wstawiała na bloga  fotki chłopaków z One Direction ;P









Kiss ;** 


Rozdział 2

                                                       
        Następnego dnia lekarz oznajmił mi że mogę już iść do domu tylko, żebym się nie przemęczała. Mimo bolącej ręki przebrałam się w rzeczy które przyniosła mi moja przyjaciółka i spakowałam je do torby. Nie była tego samego zdania co ja w sprawie chłopaków ale przekonała mnie do tego żebym napisała choćby jakiś list .
Wiem głupio robię ale nie mam innego wyboru. Gdy patrze na nich przypomina mi się Nathan a to rani mnie najbardziej mimo, że nie jesteśmy razem od roku. Ale to jeszcze tak bardzo boli.
Rok temu spotkałam go w restauracji, zaczęliśmy się spotykać potem byliśmy parą, byłam tak zaślepiona miłością do niego że nie wiedziałam co się tak naprawdę kryje pod uroczym, śmiesznym, kochającym i  wrażliwym chłopakiem. Wtedy, tamtego dnia wracałam z mojego studia fotograficznego, gdy zobaczyłam Nathana idącego do domu. Chciałam krzyknąć ale coś mnie zatrzymało. I dobrze wtedy zrobiłam. Gdy patrzyłam jak zza rogu idą  jego czterej koledzy z dziewczynami. Wtedy gdy blondynka krzyknęła jego imię, rzuciła się w jego stronę i  zaczęli się całować. Podeszli do nich chłopaki.
Jeden z nich wtedy powiedział. -Co z tą brunetką którą wyrwałeś ?
A Nathan odpowiedział że to tylko wspomnienie nic dla niego nie znaczące.
Wtedy się odwrócił i nasze oczy się spotkały.
Zaczęłam wtedy biec przed siebie, nie wiedziałam gdzie idę nic się już nie liczyło. Czułam się tak jakby ktoś mi wbił nóż w serce. Nie liczyło się nic tylko on. Wtedy nie miałam ochoty żyć. Leżałam, płakałam przez miesiące. W końcu wyjechałam z Londynu do rodzinnego miasta. Dzięki moim starym znajomym a szczególnie mojej rodzinie pozbierałam się jakoś  z tego,  przynajmniej tak mi się zdawało. Nie chciałam przechodzić przez to jeszcze raz. Nie chce i nie muszę.
        Dotarłam do studia i zaczęłam wywoływać zdjęcia wiem że powinnam być w domu i odpoczywać ale nie mogłam. Chciałam czymś zająć myśli a fotografia była właśnie tym co  potrzebowałam.


____________________________________
Przepraszam was, że taki krótki.
3 Rozdział jest o wiele, wiele  dłuższy.

poniedziałek, 27 lutego 2012

Rozdział 1

        Obudziłam się leżąc na czymś miękkim.Otworzyłam oczy i zobaczyłam  niebieskie oczy, gdyby nie to, że ból w prawej ręce się nasilał, mogłabym wpatrywać się w nie godzinami .
Próbowałam się podnieść, ale gdy spróbowałam to uczynić jakaś ręka popchnęła mnie  z powrotem.
-Gdzie jestem ?-spytałam.
-W szpitalu- odparł męrzczyzna  przyglądając mi się.
Dopiero teraz zauważyłam że wszystko wokół mniej jest biało-niebieskie: ściany, łóżko, krzesła, nawet łóżko.
-Kim pan jest?- wyrwało mi się.
- Mam na imię Patrick i jestem pani lekarzem, pracującym na nocnej zmianie, właśnie kończyłem pracę gdy panią tu przywieziono-odparł Patrick.
-Co... co się stało ?
-Została pani potrącona samochodem,  sprawca uciekł z miejsca wypadku na szczęście nic poważnego się pani nie stało, wykonamy potrzebne badania i za dwa dni powinna   wrócić pani do domu jeszc.....
NIe słuchałam, ponieważ  zobaczyłam nad  głową Patricka dwóch meżczyzn przyglądającym mi się z zaciekawieniem w oczach.
Widocznie doktor też popatrzył w tamtą stornę ponieważ powiedział:
- Tamte osoby które sie pani przyglądają uratowały pani życie, gdyby nie oni,  prawdopodobnie nadal by pani tam leżała, siedzieli u  pani całą noc prosiłem ich żeby sie położyli albo przynajmniej poszli do domów, jeden poszedł ale drugi nie ruszył się ani na krok. Zostawię panią teraz, prosze długo nie rozmawiać bo musi pani odpoczywać.
-Dziękuję - odpowiedziałam.
Chłopak który teraz wszedł do pokoju był bardzo przystojny, kręcone włosy które spadły mu na czoło zaczesał do tyłu palcami, a jego uśmiech który pokazywał wszystkie przednie zęby  był po prostu uroczy, bluzę którą miał na sobie była fioletowa z napisem Jack Wills i  czarne długie spodnie. Dopiero teraz zauważyłam że drugi chłopak zniknął.
- Cześć. Jak się czujesz ? - powiedział. Gdy podszedł do mnie bliżej zdałam sobie sprawę że skądś  go znam ale nie mogłam sobie przypomnieć skąd.
-  Już lepiej dziękuję. Słyszałam że mnie uratowaliście. Naprawdę nie wiem jak się wam odwdzięcze.
- Ej. Nie ma za co .To że żyjesz jest najważniejsze. My tylko zobaczyliśmy Cię i wezwaliśmy pogotowie.
-Ale i tak bardzo dziękuje gdyby nie wy to..
Nagle wszedł drugi chłopak i oznajmił :
- Przepraszam, że wam przerywam ale Harry -zwrócił sie do chłopaka który koło mnie siedział- mamy problem na dole jest pełno paparazzi, nie wiem skąd ale ktoś musiał ich powiadomić gdzie jesteśmy.
-Zaraz... paprazzi ?- odezwałam się i zaraz mnie olśniło - Chwileczkę to wy jesteście chłopakami z One Direction, ty jesteś Harry - Zwróciłam się do chłopaka z którym przed chwilką rozmawiałam- A ty to Niall prawda ?
- Owszem.
Gdy tylko potwierdził moje słowa ( chociaż tliła się we mnie jakaś  nadzieja że powie: Nie, nie jesteśmy tymi chłopakami, musiałaś się pomylić.  Po tych słowach NIalla  resztka nadzieji zgasła).
Wiem, że powinnam się cieszyć że gwiazdy z One Direction mnie  uratowały ale tak nie było.
Chciałam żeby uratował mnie ktoś inny. Normalny chłopak.  NIe oni.
Nie chce mieć nic wspólnego z gwiazdami a szczególnie z boybandami . Nie chodzi, że  mam do nich uprzedzenia ale to co zdarzyło sie przed rokiem, zniszczyło mi życie nie mogłam się pozbierać przez blisko rok, a gdy wreszcie zaczęłam wszsytko od nowa oni się do niego wepchali z butami i wszystko zniszczyli.
- Może lepiej jak już pójdziecie -Starałam się opanować emocje ale nie było to takie łatwe - Z tego co wiem to jeden z was w ogóle nie spał przez noc jesteście przeze mnie  na pewno zmęczeni. A do tego jeszcze ci dziennikarze.
- Nie.. Ja zostaje-odezwał się Harry.
- Harry wiesz bardzo dobrze, że  jutro mamy dużo wywiadów i koncertów, musisz się wyspać  żeby jutro jakoś stanąć na nogach i zagrać - zaprzeczył Niall - Najwyżej odwiedzisz...
- Emmę - podpowiedziałam.
-Emmę zaraz po koncercie-dokończył.
-Może masz rację- zamyślił się-Jutro mamy po pierwszym wywiadzie dosyć długą przerwę więć może wtedy.
- No właśnie. Harry możesz przynieść rzeczy z samochodu ?
Harry mruknął coś niezrozumiałego i wyszedł.
Patrzyłam na niego z zaskoczeniem. Jakie rzeczy ?
Widocznie zauważył coś w mojej twarzy bo zaraz zaczął sie tłumaczyć:
- Wtedy jak cie znaleźliśmy miałaś przy sobie torebkę i  paczkę którą wsadziliśmy do samochodu.  Gdy przyjechała karetka zrobiło się takie zamieszanie że po prostu zapomnieliśmy o tym. Nie martw się nie grzebaliśmy w twoich rzeczach - powiedział widząc moją minę.
- Nie, nie mam zamiaru was o nic oskarżać. Na prawdę. Nie przyszło mi nic takiego nawet na  myśl.
- Może to przez Harry'ego albo może tu chodzi o coś co się kiedyś stało w twoim życiu, że patrzysz na nas  tak jakbyśmy zrobili ci coś złego ale jeżeli chodzi o Harry'ego to jestem na sto procent pewien że on jest tylko i wyłącznie przejęty Tobą gdy ciebie zobaczył wtedy na ulicy, od razu sprawdził czy jeszcze żyjesz kazał mi wezwać karetkę, a gdy tylko się zjawiła robił wszsytko, pomagał funkcjonariuszum, pierwszy raz zobaczył coś takiego i może dlatego.Szczerze powiedziawszy Harry zawsze taki był, gdy widział jakieś nieszczęście. Ale wtedy przeszedł samego siebie.
Chciał coś dodać ale wkroczył Harry niosąc moją torbę i paczkę która była doszczętnie przemoczona.
- To my już będziemy jechali. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy- Powiedział Niall uśmiechając się do mnie.
- Mam nadzieję. Chłopaki jeszcze raz bardzo wam dziękuję za wszystko.
Gdy to powiedziałam Harry przybliżył się niebezpiecznie do mnie gdy popatrzył mi w oczy zrozumiałam że chce mnie pocałować lecz ja się odsunełam i w tym samym czasie syknełam bo  poczułam ostry ból no tak uraziłam sie przy tym w rękę. Lecz Harry gdy to zauważył złapał mnie za podbrudek żebym sie nie wyrywała  i pocałował mnie w policzek.
- Uważaj na siebie- Powiedział i się odsunął.
Gdy wyszli miałam metlik w głowie. Zrozumiałam jedno, że muszę szybko stąd wyjść i zrobić wszystko żeby na nich nie wpaść. Niestety gdy lekarz przyszedł i go  oto spytałam powiedział że będę mogła wyjść dopiero jutro. No cóż jak mi się poszczęści to wyjdę przed przyjściem Harry'ego i nigdy już go nie spotkam. Z taką właśnie myślą zasnęłam.

Prolog

                                                                      Prolog
       Zaczynało świtać gdy Emma  wybiegła ze studia na poranny  deszcz . Miała na sobie czarny płaszcz, pod spodem biały lniany podkoszulek, czarne pasujące do płaszczu spodnie i szpilki na wysokim obcasie.  Odkąd dwa miesiące temu wróciła do Londynu, wszystko zaczynało się psuć. Miała  chwile jak to się w życiu zdarzają ale nie to co do tej pory, a ten bił wszystkie rekordy. Nie dość ,że miała zepsuty samochód to jeszcze musiała ślęczeć do rana ,żeby skończyć zdjęcia ze ślubu,  ponieważ  jej przyjaciółka i asystentka zachorowały. Do tego jeszcze zapomniała wziąć parasolki, a deszcz zamiast ustać to jeszcze przybrał na sile.
     Biegnąc nie zauważyła ,że samochód który wyjechał zza rogu teraz przyśpiesza i jedzie prosto na nią. Poczuła ostry ból i straciła  przytomność.
Hej. Po dłuższym zastanowieniu postanowiłam, że będę wstawiała tutaj moje opowiadanie związane z One Direction.  Mam nadzieje, że się spodoba ;)