One Direction

"Nieważne ile niesamowitych rzeczy zdarzy się w twoim życiu należy zawsze pozostać wdzięcznym oraz pokornym, skromnym i pełnym szacunku." -Zayn Malik

"Nadchodzi taki dzień, że przewracasz jedną kartkę swojego życia i zdajesz sobie sprawę, że to najlepsze uczucie na świecie."
-Zayn Malik

"Bycie singlem nie znaczy, że jesteś słaby, to znaczy, że jesteś wyjątkowo silny, aby czekać na to na co zasługujesz."
- Niall Horan

"Musisz podjąć ryzyko jeśli chcesz znaleźć miłość."-Zayn Malik
"Czas jest najcenniejszym darem, jaki możesz komuś dać, ponieważ jest częścią twojego życia i nigdy nie wróci." -Zayn Malik
"To, że masz wady nie oznacza, że nie są one piękne."-Zayn Malik

piątek, 25 maja 2012

Rozdział 22

 - Widzisz ten żaglowiec na dole ?- spytał.
-Tak, a co?
-To tam się wybierzemy za parę godzin. A teraz chodź.
Odsunęłam się od lunety widokowej i poszłam za Harrym.
Weszliśmy do małego pomieszczenia, gdzie czekał na nas nakryty stolik.
Usiedliśmy i przyszedł kelner z tacą.
Postawił talerz przed mną i Harry'm, życząc nam smacznego i wyszedł.
Na pierwsze było Spaghetti Bolognese.
Właśnie skończyliśmy i Harry wyszedł na chwilę do kelnera.
Przyszedł niosąc dwie porcelanowe miseczki i postawił je na stole.
-Czekolada i truskawki.- powiedział.
-Czytasz w moich myślach.
Wziął truskawkę, zanurzył w czekoladzie i wyciągnął rękę w moją stronę.
Ugryzłam i uśmiechnęłam się.
-Mmmm. Pyszne.
-Czyli niespodzianka się udała?
-Jeszcze się pytasz ? To są najlepsze dni w moim życiu. Nigdy, żaden chłopak nie robił mi takich niespodzianek.
-Ciesze się.
Wstałam i usiadłam mu na kolanach.
-Nawet nie wiesz, jak bardzo jestem szczęśliwa. I to dzięki tobie. -pocałowałam go.
-Hm.. Lubię takie podziękowania. Przy Tobie zmieniam się na lepsze. To dzięki tobie nie uderzyła mi woda sodowa do głowy. Życie bez ciebie nie miałoby większego sensu.
Chciałem zrobić ci niespodziankę później ale doszedłem do wniosku, że tutaj będzie najbardziej romantycznie.
- Żartujesz... Wystarczy, że jesteś ze mną, to i tak jest najlepsza niespodzianka, jaka mogła mnie spotkać.
-Nie przesadzaj.
-Harry... Robisz mi tyle niespodzianek. Do tego obdarzasz mnie najpiękniejszym uczuciem na świecie. Dla mnie najważniejsze jest to, że mnie kochasz.
Pogładził mnie po policzku. W końcu bardzo mocno przytulił.
-Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.-szepnął mi do ucha.
-Ja bez ciebie też nie.
Pocałował mnie w policzek, w czoło, usta.
Zamknęłam oczy i oparłam się o jego ramię.
-Emmo niedługo będziemy musieli iść.
-Musimy?
-Umówiłem się z chłopakami.
-A co zrobią jak nie przyjdziemy?
W tej chwili rozległ się huk.
Przestraszeni wstaliśmy. Jak się okazało chłopaki się wydurniali  i na nieszczęście Louis'a, Liam na niego spadł.
Leżeli na wznak rechocząc ze śmiechu.
-A co wy tu robicie?-spytałam, nie mogąc powstrzymać śmiechu.
-Hmm.. pomyślmy... Szliśmy do was ale tych dwóch- Zayn popatrzył na leżących chłopaków- musiało urządzić bitwę na jedzenie i teraz spaghetti jest wszędzie.
No tak po całym pomieszczeniu walał się sos i kluski. Największe wrażenie robili chłopcy, którzy mieli je wszędzie. Liam na białej koszuli miał dużą plamę po sosie, a Lou multum klusek we włosach.
-Harry odciągnij ich od siebie.
-Lou jesteś niebezpieczny - stwierdziłam na co on wyszczerzył zęby w uśmiechu.
-O nie, Harry, ja wiem co on szykuje.
Lou wstając, zebrał kluski z włosów i zrobił krok w moją stronę.
-Harry, pomóż.-krzyknęłam i schowałam się za jego plecami.
Na wszelki wypadek zdążyłam wziąć ze stolika miseczkę z czekoladą.
Widząc, że po paru minutach Lou się wycofuję, idąc zrobić żart komuś innemu, wychyliłam się i wymazałam mu całą buzię w czekoladzie.
-MMMmmmmm pycha- powiedziałam, śmiejąc się.
Wściekły starł bluzką buzię i ruszył w moją stronę.
Zaczęłam uciekać ale w szpilkach nie było to takie łatwe.  
-Dopadnę cię mała. Będziesz biedna- krzyknął Lou.
Zziajana obejrzałam się za siebie ale zobaczyłam tylko Harr'ego.
-Gdzie on jest?- spytałam.
-Ja nic nie wiem.
-I ty przeciwko mnie?
-Dobra, wyszedł tamtymi drzwiami- odwróciłam się w stronę, którą wskazywał mi Harry- Chciał, żebyś na niego wpadła jak będziesz uciekała ale zorientowałaś się szybciej niż on i że po paru minutach ciszy się odwrócisz i zobaczysz, że nikogo nie ma.
-A ty dlaczego mi nie pomogłeś?
-Skarbie jak bym wiedział, że sobie nie poradzisz to bym pomógł. Ale jesteś sprytniejsza ode mnie i znasz na tyle dobrze Lou, że byłem na sto procent tego pewny.
-Oh, nie schlebiaj mi tak.  Tak myślałam, że mi nie pomożesz bo chciałeś zobaczyć jak się mści Lou.
-Nie prawda!- krzyknął Harry, a ja wybuchnęłam śmiechem.
-Prawda- powiedziałam i ruszyłam do wyjścia.
Nie zrobiłam trzech kroków, a byłam w ramionach Harr'ego.
-Teraz cię nie puszcze- szepnął mi do ucha.
Zaczął całować moją szyję. Jego ręce zaczęły błądzić po moim ciele.
-Mieliśmy schodzić, nie pamiętasz?- wydusiłam.
-Tak, ale jak się trochę spóźnimy to nic się nie stanie- mówił pomiędzy pocałunkami.
-Ale tak nie ładnie.
-Daj się ponieść Em.
-Harry, nie tutaj.
-Yhm, a gdzie?
Odwróciłam się do niego i popatrzyłam mu w oczy.
-Wiesz, gdzie.
-Okej. No dobra.- powiedział i pocałował mnie.
-Przepraszam.
-Ej. Nie masz za co przepraszać. To ja się śpieszę. Postaram więcej cie nie zmuszać.
-Dziękuję- przytuliłam go.
-Chodź- powiedział, gdy wreszcie oderwaliśmy się od siebie.
Ruszyliśmy ale odwróciłam się i wzięłam miskę z czekoladą. Widząc pytający wyraz twarzy chłopaka powiedziałam:
-Na wszelki wypadek.
 Wyszliśmy z pomieszczenia i skierowaliśmy się w stronę wind.
Na szczęście w  drodze na żaglowiec nie spotkaliśmy Lou.
Za to pojawili się El, Grace, Liam i Zayn.
-Gdzie reszta?- spytałam.
-Pewnie szykują na ciebie zasadzkę. Oczywiście Lou musiał kogoś namówić, a tym razem padło na Niall'a.
-Słyszeliście już?
-Wygadali się chłopcy, a Lou był nieźle wkurzony. I się zemści, już niedługo- powiedziała El.
-Co ty tu masz?- wskazał Niall.
-Nie pytaj.
-Poczekaj to czekolada- wyciągnął palec w stronę miski ale powstrzymałam go ruchem dłoni.-To dla Lou.- puściłam w jego stronę oczko.
-Ahh.. To ty go wymazałaś czekoladą- Zayn zrobił uradowaną minę- Gratuluję. Ale wiesz co Em? Nie chciałbym być na twoim miejscu. Ostatnio jak zrobiłem mu żart to odwdzięczył mi się jeszcze gorszym żartem.- wzdrygnął się.
-A co się stało?
-Oj wiesz... Może ja powiem -Liam zerknął na Zayn'a.- Ostatnio Zayn przyczepił wiaderko lodowatej wody w szafie Lou... No... hm... Gdy otworzyły się drzwi do szafki wylało się to wszystko na niego. Lou chodził wściekły przez tydzień, a jak się okazało wymyślał nowy plan zemsty.
-I?
- I Gdy Zayn wstał po imprezie, Lou wylał na niego olej, a gdy ten  się umył i chciał wysuszyć włosy to..
-Nie mów, błagam to jest zbyt bolesne dla moich włosów- powiedział Zayn.
-No, więc gdy włączył suszarkę, nie zobaczył iż, Lou wsypał do niej mąkę... Więc wszystko było na nim. Przez Lou siedział cały dzień w łazience.
Nie mogłam powstrzymać śmiechu, łzy leciały mi ciurkiem po twarzy. Na szczęście miałam wodoodporny tusz więc nic się nie zmazało.
Gdy zobaczyłam Lou opartego o słupek, zamurowało mnie.
Miał na sobie garnitur ale nie to było najdziwniejsze lecz to co miał na głowie.
-Lou co ty masz na głowie?
-Ja? A ty co niby mi zrobiłaś?
-Ja?? Ja ci przecież tylko wymazałam buzię, a nie włosy!!!
-Nie..
-To jest ta zemsta?
-Hhhahah nie.. To- pokazał na głowę-Jest tylko peruką.- ściągnął i zobaczyliśmy jego prawdziwe włosy.
-Człowieku, opanuj się.- powiedziałam, kładąc mu rękę na ramieniu.
-Na twoim miejscu, bym szedł za Harry'm, a najlepiej za wszystkimi chłopakami.
-Nie boję się ciebie Lou.
-Ja bym tego nie mówił.
-Ale ja to mówię tobie prosto w oczy, a nie ty mi Wariacie.
-Zobaczysz, jutro lub za parę długich dni- powiedział Lou i wszedł na biały żaglowiec.
Gdy byliśmy już na pokładzie, Harry zaprowadził nas do stolików. Na wprost nas stał DJ i puszczał muzykę.
-Szykuje się dużo chlania i niezła impreza- Grace zerknęła na Liam'a, który rozmawiał z Niall'em.
-Grace, powiedz mu co czujesz.- powiedziałam.
-Nie mogę. Nie chcę.
-Ale...
-Nie ma żadnego ale- przerwała mi- Nie ma sensu. Już nie ma. On... Ja.. Ohh. Zaraz przyjdę- powiedziała i poszła.
-Musimy coś zrobić. Oni są w sobie tak zakochani.
-Wiem, Em. Wiem. I mam plan.- powiedziała Eleanor i popatrzyła na Liam'a.
-Liam, możesz tu na chwilę ?
___________________________________
Ale powitanie ;D
Dziękuję bardzo, bardzo mocno ;** <3
Jestem mile zaskoczona... ;**
Ostatnio przeglądałam opowiadanie i mam bardzo mało do przodu, więc dzisiaj będę pisała i pisała ;)
Ale  nie ma się co martwić, będę wstawiała rozdziały co drugi dzień.
Ostatnio zaliczałam sprawdziany (kułam cały tydzień) i jestem w szoku. Zdążyłam zaliczyć Francuski, Matmę, a Historie, napisałam na  3 stronach!!! Normalnie jestem taka szczęśliwa ;P.
Teraz czekać tylko na wyniki ;) ( NIE NO na serio jakiś pamiętnik )...

Ahhh...
Wzdycham, aż za bardzo.
xd
 Dobra bo przerzucę się z Louis'a  i Harr'ego na Zayn'a.
Ale strasznie mi się to zdjęcie podoba.
;)

2 komentarze: