One Direction

"Nieważne ile niesamowitych rzeczy zdarzy się w twoim życiu należy zawsze pozostać wdzięcznym oraz pokornym, skromnym i pełnym szacunku." -Zayn Malik

"Nadchodzi taki dzień, że przewracasz jedną kartkę swojego życia i zdajesz sobie sprawę, że to najlepsze uczucie na świecie."
-Zayn Malik

"Bycie singlem nie znaczy, że jesteś słaby, to znaczy, że jesteś wyjątkowo silny, aby czekać na to na co zasługujesz."
- Niall Horan

"Musisz podjąć ryzyko jeśli chcesz znaleźć miłość."-Zayn Malik
"Czas jest najcenniejszym darem, jaki możesz komuś dać, ponieważ jest częścią twojego życia i nigdy nie wróci." -Zayn Malik
"To, że masz wady nie oznacza, że nie są one piękne."-Zayn Malik

poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Rozdział 14

 *Perspektywa Grace*
             Obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Odwróciłam się na bok i  zobaczyłam na stoliczku tabletki i szklankę wody. Dziękując w myślach Liam'owi, połknęłam tabletkę i duszkiem wypiłam całą zawartość szklanki.
Usłyszałem Grace jak cicho jęknęła. Pewnie ma niezłego kaca. Postanowiłem, że do niej pójdę.
Leżała na łóżku miała zamknięte oczy ale wiedziałem, że nie śpi. Jej rude włosy lśniły od promieni słońca.  Spojrzałem na stolik i zdążyłem jeszcze zobaczyć, że stoi tylko pusta szklanka, gdy otworzyła oczy.
- I jak się czujesz?
-Koszmarnie,  moja głowa zaraz wybuchnie.
- Co piłaś?
- Lou przygotował jakąś mieszankę.
-No to się doigrałaś, nie wiedziałaś, że to co robi Lou jest dobre ale skutki są opłakane?
-Zapomniałeś...
-Dobra, nieważne. Zaraz przyniosę ci śniadanie, a później wybierzesz się ze mną na spacer. To ci dobrze zrobi.
-Ja mam iść z Tobą na spacer ?
-No tak. A co nie chcesz ?
-Człowieku ja mam kaca, a ty chcesz mnie zaciągnąć do parku.
-Dziewczyno, to dla twojego dobra. Zobaczysz zaraz po moim śniadaniu poczujesz się znacznie lepiej.
-Nie wydaje mi się.
-Zaufaj mi.
I miał rację, nie wiem co on do tego dodał ale poczułam się znacznie lepiej. Po skończonym śniadaniu, Liam oznajmił mi, że mam 10 minut na ubranie się, umalowanie i uczesanie.
Byłam punktualnie na dole ale jego nie było nigdzie widać.
Gdy już myślałam, że nie przyjdzie. Ktoś zasłonił rękoma moje oczy.
-Liam? Spóźniłeś się. A do ciebie to nie podobne.
-A do ciebie nie podobne jest to, że jesteś taka punktualna. Zawsze się spóźniałaś.
-Masz zamiar mi to teraz wyrzucać?- odwróciłam się.
-Nie, nie mam takiego zamiaru- zmrużył oczy przyglądając mi się.- Bardzo ładnie wyglądasz- wziął kosmyk moich rudych włosów i nawinął na palec.
 A gdy moje serce znowu zaczęło bić szybciej i zarumieniłam się. Liam tylko uśmiechnął się. Odchrząknęłam.
-To idziemy w końcu na ten spacer?
-Idziemy, idziemy, tylko wezmę kurtkę.
-Okej.
W stronę parku szliśmy w ciszy. Po prostu dobrze czuliśmy się w swoim towarzystwie, a słowa nie były teraz potrzebne.
-Opowiedz mi wszystko co się działo, od mojego wyjazdu.
-Szczerze? - kiwnęłam głową.-Trochę tego będzie.
-Mam czas.
-No dobra. Od twojego wyjazdu mieliśmy trasę po Europie i było naprawdę fantastycznie. Może nie mieliśmy tyle czasu na zwiedzanie ale w każdym kraju, zdążyliśmy zwiedzić chociaż te najważniejsze. Jak wiesz były takie chwile, że naprawdę było trudno. Wszyscy byli zmęczeni, a nerwy napięte ciągłymi koncertami. Ale daliśmy radę.
Wiesz jak Harry spotkał Emmę zmienił  się i to bardzo. Wydoroślał i bardzo się ciesze z tego że Emma go tak zmieniła. Nie traktuje nas jak gwiazdy tylko jak normalnych chłopaków. To dzięki takim osobom jak ty, Emma czy nasza rodzina nie uderzyła nam woda sodowa do głowy. Trudno nam wyjść niezauważonym i cieszymy się bardzo gdy mamy chwile dla siebie tak jak teraz. Nieraz rezygnuje z imprez, żeby zostać sam z własnymi myślami. I zawsze dochodzę do tego samego wniosku.
-Jakiego?
-Tego, że powinienem pogodzić się z tym co mnie spotyka. I szczerze żałuję, paru rzeczy ale Bóg dał mi tą szanse, że mogę je teraz naprawić.
-Większość ludzi nie ma takiej szansy ale tobie się poszczęściło.
-Tak, mi się poszczęściło.-uśmiechnął się- To na co masz ochotę?
-Zjadłabym .... lody.
-No to idziemy.
Kupiliśmy lody, oczywiście nie obyło się bez robienia zdjęć, proszenia o autografy. Liam'owi to nie przeszkadzało, kochał sowich fanów i bardzo chętnie z uśmiechem na ustach składał podpisy czy rozmawiał z dziewczynami.
Kochał to i nigdy by z tego nie zrezygnował.
Liam złożył ostatni podpis i wyszliśmy ze sklepu.
-Świetnie się czujesz w ich towarzystwie. Nawet gdyby tych fanek było tysiące ty byś cierpliwie je wysłuchał, zrobił wspólne zdjęcie i złożył autograf. Opanowanie i cierpliwość opanowałeś do perfekcji.
-Wiesz w końcu musiałem czekać 2 lata na to, żeby przyjęli mnie do X Factor. A po tym jak odpadłem, byłem załamany. W jednej sekundzie moje marzenia legły w gruzach. Właśnie mieliśmy wsiadać do samochodu, gdy oznajmili nam żebyśmy na chwilę zostali. Grupa chłopaków razem z nami weszła do środka. Wtedy wyczytali mnie i 4 innych chłopaków. Znaliśmy się ale nie tak dobrze jak z innymi. Kazali nam wrócić do sali, wtedy Nicole powiedziała, że nie chciała marnować takich talentów i wpadła na pomysł, żebyśmy byli grupą. Byliśmy tacy szczęśliwi. Następnego dnia gdy wychodziliśmy przed studio zobaczyliśmy tłum ludzi krzyczących nasze imiona. To było coś niesamowitego.
-A teraz jesteście wszędzie rozpoznawalni.
-Tak, nieraz jest do bardzo męczące bo nie możesz nigdzie wyjść ale też są takie sytuacje, że mamy za bardzo napięty grafik i po prostu tak bardzo nam się śpieszy, że nie możemy zostać na chwilę z fanami i niestety są zawiedzeni, a my czujemy się podle.
-No wiesz, to nie wasza wina, że ochrona nie może zapanować nad  rozwścieczonymi fanami albo dla tego że macie napięty grafik.
- My o tym wiemy ale niektórym trudno to sobie wyobrazić. To nie tak, że łatwo być gwiazdą. Musisz co dziennie zmierzyć się z krytyką, my mamy lepiej bo nie jesteśmy sami ale inne gwiazdy są same i przeżywają to 100 razy gorzej. Niektórym się wydaje, że jedziemy na jeden koncert, wsiadamy i jedziemy grać inny a między mamy dużo przerwy. Nie. Gdy my jesteśmy w trasie zmagamy się z tęsknotą za bliskimi. Podróże ciągle męczą, a prób przed występem mamy multum. Nawet nie będziemy mieli dużo czasu dla was dziewczyny.  Do tego dochodzi dużo tremy.
Ale warto. Fani nam to wynagradzają.-powiedział, a jego oczy rozświetliły się- A gdybyśmy my tego nie kochali, nie kochali muzyki nie byłoby nas. My kochamy to co robimy i nigdy nie przestaniemy być sobą.
Nadal będziemy śpiewającymi idiotami na schodach.
-Tak pamiętam Was do dzisiaj. Wiesz co ostatnio przeczytałam?
-Co?
-Że najbardziej dbasz o fanów.
-Ja? Nie... nie, to raczej chłopaki...
-Poczekaj, Ty kochasz to co robisz, kochasz fanów, a oni to widzą.  Jak mi opowiadałeś teraz o tym wszystkim, słychać było to co tak bardzo brakuje u innych gwiazd.
Wy chłopaki macie coś takiego, że przyciągacie fanów swoją muzyką, tym jak mówicie o nich i tym co robicie. Jesteście po prostu sobą. A ludzie nie chcą tanich gwiazdeczek, które myślą tylko o sobie. Pamiętaj o tym, a ja z innymi postaramy się żeby woda sodowa nie uderzyła wam do głów.
-Hah   To takie osoby kochamy najbardziej.
Zaczerwieniłam się. Czy on powiedział, że kocha ? Nie, wiesz bardzo dobrze, że chodziło mu o coś innego. Przestań - zbeształam się w myślach. Jak zwykle wyobrażasz sobie za dużo. Jak on może kochać kogoś takiego jak ja? To ja go zostawiłam nie on mnie. To on powinienem mieć do mnie pretensje. A nie ma.  Posmutniałam.
-Co się stało ? Nagle zrobiłaś się taka cicha i smutna.
-Nie nic. Po prostu uświadomiłam sobie parę rzeczy. Wiesz co ja może już pójdę do domu.
Odwróciłam się zamierzając odejść ale złapał mnie za ramię.
-Możesz mi wyjaśnić o co ci chodzi? Najpierw się cieszysz, a potem zachowujesz tak jak bym powiedział albo zrobił coś źle.
Ni stąd ni zowąd, pojawiły mi się w oczach łzy.
-Ej ciiii... nie płacz- przytulił mnie, gładząc ręką po włosach i plecach.
Łzy spływały mi po policzkach.
-Przepraszam- wydusiłam po paru minutach, odsuwając się.
-Nie masz za co przepraszać.
-Otóż mam. To ja wtedy wyjechałam. Powinieneś mnie znienawidzić.
-Jak możesz tak mówić? Pojechałaś się uczyć.  Nie mam prawa być na ciebie zły.- ręką zmusił mnie żebym na niego popatrzyła- Nigdy nie byłaś mi obojętna i nigdy tak nie będzie.
Zbliżył twarz do mojej. W końcu nasze usta spotkały się w pocałunku, Smakowały czekoladowymi lodami. Gdy nie protestowałam pocałował drugi raz tym razem głębiej. Tak bardzo mi tego brakowało.
Gdy oderwaliśmy się od siebie, zdałam sobie sprawę co ja zrobiłam. Nie powinnam.
-Jak mogłam- szepnęłam. Dotknęłam opuszkami palców ust nadal nie wierząc w to co się zdarzyło. Ale dlaczego on nie zaprotestował? W końcu to on ma dziewczynę. Nie wybaczę sobie tego nigdy. Moje policzki nadal były mokre od łez.
Popatrzyłam na niego. Patrzył na mnie jakby czegoś nie rozumiał.
-O co ci chodzi?
-Przecież... Jak mogliśmy, przecież... ty....ja- zacinałam się jak nigdy. Nie wiedziałam jak to ująć w słowa, język mi się plątał.
Chciał dotknąć mojego policzka. Odsunęłam się.
-Nigdy... Tak bardzo przepraszam-płacząc, odwróciłam się i pobiegłam. Nie patrzyłam gdzie. Nie było to teraz ważne.
-Grace, czekaj to nie tak....- mówił coś ale ja go już nie słyszałam.
______________________________________
Mam takie wrażenie, że moje rozdziały są coraz nudniejsze...
;( 

3 komentarze:

  1. Jakie? kochana one są coraz bardziej piękniejsze, ja dalej Cię podziwiam i jak czytam to serce mi się kurczy jak TY to wszystko pięknie opisujesz... Dziękuję, że jesteś i piszesz dla nas takie cudowne słowa, zdania. Jak się to czyta to przynajmniej ja tak mam, że świat nabiera la mnie jakiegoś sensu większego....zaczynam wierzyć w prawdziwą miłość, choć to tylko opowiadanie to ja się czuje jak bym była świadkiem tego wszystkiego co opisujesz.
    Dziękuję :***
    Aguu

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoje słowa docierają do samego wnętrza serca. Płyną przez pryzmat i udoskonalają świat. Świetnie piszesz oraz sprawiasz radość z samego czytania. Bardzo cieszę się, że jesteś . Geniuszuu ! <3

    Czytelniczka wraz z przyjaciółką Amelią <3

    PS. Idź w stronę tęczy . ! (Jeśli czytałaś co piszę na blogu) :)

    OdpowiedzUsuń
  3. zajebisty rozdział dziewczyno i czeekam na nn :P

    OdpowiedzUsuń