One Direction

"Nieważne ile niesamowitych rzeczy zdarzy się w twoim życiu należy zawsze pozostać wdzięcznym oraz pokornym, skromnym i pełnym szacunku." -Zayn Malik

"Nadchodzi taki dzień, że przewracasz jedną kartkę swojego życia i zdajesz sobie sprawę, że to najlepsze uczucie na świecie."
-Zayn Malik

"Bycie singlem nie znaczy, że jesteś słaby, to znaczy, że jesteś wyjątkowo silny, aby czekać na to na co zasługujesz."
- Niall Horan

"Musisz podjąć ryzyko jeśli chcesz znaleźć miłość."-Zayn Malik
"Czas jest najcenniejszym darem, jaki możesz komuś dać, ponieważ jest częścią twojego życia i nigdy nie wróci." -Zayn Malik
"To, że masz wady nie oznacza, że nie są one piękne."-Zayn Malik

środa, 11 lipca 2012

Rozdział 37

            Obudziłam się wypoczęta. Przekręciłam się na drugi bok i wyczułam bliskość drugiej osoby. Leniwie otworzyłam oczy. Zobaczyłam Harrego, przytulającego poduszkę. Po równomiernym oddychaniu wyczułam, że śpi.
Nie chcąc go budzić, przekręciłam się powoli na bok i powoli wstałam.
Trzeba sę dzisiaj spakować bo po południu wyjeżdżamy do Oregonu. Wzięłam aparat który leżał na stoliczku nocnym i wyszłam na taras.
Zrobiłam parę zdjęć i zaczęłam oglądać zdjęcia z wczoraj.
               Patrzyłam na gwiazdy, liście, drzewa, w końcu na moją twarz. Przystanęłam. Przecież wczoraj nikt mi nie robił zdjęć. Może to Nathan? Nie. To zdjęcie jest na łóżku, pamiętam jak Nat przyniósł mnie do domku. A potem? Prawdopodobnie jak już spałam zrobił mi to zdjęcie.
Nie zadręczając się niepotrzebnymi pytaniami rozejrzałam się wkoło i pokręciłam głową. Trudno będzie się rozstać z takim widokiem.
-Co tak wcześnie ?- odwróciłam się na dźwięk tych słów.
-Nat. Co ty tu robisz?- miał na sobie bluzę Harrego, króciutkie spodnie i kaszkietówke na głowie. Na uszach miał słuchawki Beats Dr. Dre.
-Spałem na kanapie, deszcz padał-powiedział.
-Nat. Żaden deszcz wczoraj nie padał. O co chodzi?- zanim zdążył odpowiedzieć wszedł Harry bez koszulki, mając na sobie tylko krótkie spodenki w których spał z kubkiem kawy w rękach.
-O czym gadacie?- spytał, upijając łyk.
-Właśnie chciałam się pytać co wczoraj robiliście, że Nat musiał tutaj spać.
-Nic- odpowiedział unikając mojego wzroku. Zresztą to samo robił Nat.
-Harry. Nat. Może mi któryś z was powiedzieć o co w tym wszystkim chodzi?
-Em, kochanie nie masz się o co martwić.- powiedział Harry.
Skierowałam wzrok na Nathana.
-Nat?
-Przepraszam Emmo ale dowiesz się o wszystkim później.
Westchnęłam.
-Mężczyźni- mruknęłam, lecz zaraz podniosłam wzrok- I jak było na koncercie?
-Ah. Miałem ci opowiedzieć.- wszyscy troje usiedliśmy.
-No więc, gdy zaczął się występ, Liam poprosił Grace na scenę. była nieźle zaskoczona. Wziął duży bukiet wręczył jej go po czym oznajmił, że kobieta którą kocha od paru lat przyjęła jego oświadczyny. Rzucił mikrofon w naszą stronę i porwał  Grace w ramiona. Jeszcze nigdy nie widzieliśmy aby fanki tak szalały. Liam nadal po tym wszystkim nie może dojść do siebie. Nadal nie wierzy, że to się dzieję na prawdę. A Grace nadal ma rumieńce na policzkach. Widać są bardzo w sobie zakochani.
-Szkoda, że musieli tak długo czekać.-popatrzyłam na Harrego i uśmiechnęłam się.
-My nie musieliśmy- powiedział i wziął mnie za rękę.
-Nie musieliśmy- powtórzyłam głucho.
Nagle Liam wpadł jak burza, popychając niechcący Harrego. Kawa wylała się po stoliku.
-Co się stało?- szybko się podniosłam.
-Widzieliście Grace ?- spytał z rozpaczą w głosie.
-Nie.- powiedziałam.
-Ten sukinsyn ją porwał, a ja nic nie zrobiłem.
-Co? Przecież to nie możliwe. Była tu jak weszliście do pokoju. Wróciliśmy do domu po koncercie...
-Tak i do jasnej.....Przepraszam po prostu... Była ze mną ale wyszła do kuchni po picie. Musiałem zasnąć ale jak się obudziłem, nie było jej koło mnie
Najpierw myślałem, że wyszła do was ale w końcu po przeszukaniu domu i podzwonieniu po ludziach okazało się, że nigdzie nie była. Zadzwoniłem do detektywa i na policję ale wszystko na darmo.
Dlaczego teraz? Ja już nie wiem gdzie ona jest.
-Poczekaj. Zrobimy tak. Ubiorę się szybko i zaczniemy poszukiwania, może po prostu poszła gdzieś nad jezioro.- Tak bardzo chciałam w to wierzyć.
Czyiś telefon zadzwonił. Liam sięgnął do kieszeni, widząc na wyświetlaczu imię i zdjęcia Grace szybko odebrał.
-Grace, Jezu jak dobrze, że dzwonisz. Gdzie jesteś? Tak się martwiłem.
Liam zamilkł, a jego twarz zrobiła się blada.
-Gdzie ona jest? Daj mi ją do telefonu!- odezwał  się zachrypniętym głosem.
Stał przez chwilę, rzucił komórką o ścianę po czym odszedł na bok i ukrył twarz w dłoniach.
Harry podszedł do niego dając nam znak, żebyśmy na razie nie podchodzili.
-Kto to był?-spytał podając przyjacielowi rękę. Ten przytulił się do niego.
Gdy się oderwał, podszedł do nas.
-Dzwonił chłopak, który porwał Grace.- Odetchnął- Powiedział, że teraz jest z tym kim być powinna i ja mam się odwalić od nich bo mają prawo do szczęścia. Najgorsze w tym było to, że słyszałem krzyk Grace i nic nie mogłem zrobić. Nic.
-A co z tym detektywem?- spytałam, zaciskają zęby.
-Zaraz... mówił mi, że ma dla mnie jakieś informacje ale nie sądziłem, że mógł zrobić to tak szybko.
-Zadzwoń do niego- powiedział Nat, wyciągając komórkę i podając mu ją.
-Dobra, dzięki-wykręcił numer.
Zanim zdążył coś powiedzieć po drugiej stronie ktoś mu przerwał.
Po parunastu minutach milczenia w końcu zabrał głos Liam:
-Że co? Przecież nie może z nią uciec.-znowu zapanowała cisza.
-Tak dobrze, ile mam czekać?! Co? Chyba żartujesz.... Dobra... dobra... Będę czekał na twój telefon- rozłączył się, podał komórkę Nathanowi.
-Nie mogę tego tak zostawić- powiedział tylko i wybiegł.
-Liam!!- głos Harrego nic nie dał.
-Harry masz kluczyki i jedź zanim zrobi coś głupiego- Nath rzucił mu kluczyki od samochodu. Pobiegłam razem z nim.
                
____________________________
Rozdział dedykuje Ms.Tomlinson ;)
Dziękuję!!! ;***
Jeden komentarz, a tyle sprawił mi radości.
Do dziś uśmiech nie znika mi z twarzy ! ;*


       Chciałam podziękować także osobom które czytają tego bloga. 
Mimo iż nie jest ich dużo. Tyle mi wystarczy. Wasze komentarze są wsparciem dla mnie i zachętą do dalszego pisania! 
Dzięki wam zrozumiałam tyle rzeczy. Jesteście po prostu niesamowici.
Może nigdy nie będę miała tylu fanów jak Nora Roberts i nigdy nie będę tak dobra jak Nicholas Sparks.
Ale mam jedno! Takich wspaniałych czytelników, znajomych i rodzinę którzy wspierają mnie od samego początku.

    P.S Nie wiem, może niektórzy uznają mnie za dziwną, że coś takiego napisałam ale naprawdę to co robicie jest dla mnie w dużym stopniu ważne.


 Dziękuję <3

Emma xx


3 komentarze:

  1. Wcale nie jestes dziwna. Wiedz, ze masz w czytelnikach psychopate. (Przepraszam, za brak polskich znakow, belgijska klawiatura chyba to wyjasnia ;)) Rzdzial swietny. Nagly naplyw emocji. Hmm... Ale co do cholery robil Nat w ich domu i co on i Harry knuja.. Mam nadzieje, ze dowiem sie niedlugo. Czekam na nastepny ;)
    Pozdrawiam, Loren. (Dawniej Eleanor.) :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest super. Spokojnie, spokojnie, a nagle Grace zostaje porwana. Bardzo fajnie, bo coś się jeszcze dodatkowo dzieje :)
    Pisz dalej, bo jestem strasznie ciekawa jak to się dalej potoczy :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Matko jakie emocje!!!
    Ten rozdział jest wspaniały *-*
    I jednak porwał Grace...Biedny Liam,biedna Grace....
    Ciekawość mnie zżera co to za psychol?!
    Dziękuję za dedykację teraz uśmiech nie zchodzi mi z twarzy :3
    Wspaniale piszesz,tylko pozazdrościć ;**
    Czekam na kolejny rozdział pisz szybciutko!! <333
    Kooocham,Ms.Tomlinson

    OdpowiedzUsuń