One Direction

"Nieważne ile niesamowitych rzeczy zdarzy się w twoim życiu należy zawsze pozostać wdzięcznym oraz pokornym, skromnym i pełnym szacunku." -Zayn Malik

"Nadchodzi taki dzień, że przewracasz jedną kartkę swojego życia i zdajesz sobie sprawę, że to najlepsze uczucie na świecie."
-Zayn Malik

"Bycie singlem nie znaczy, że jesteś słaby, to znaczy, że jesteś wyjątkowo silny, aby czekać na to na co zasługujesz."
- Niall Horan

"Musisz podjąć ryzyko jeśli chcesz znaleźć miłość."-Zayn Malik
"Czas jest najcenniejszym darem, jaki możesz komuś dać, ponieważ jest częścią twojego życia i nigdy nie wróci." -Zayn Malik
"To, że masz wady nie oznacza, że nie są one piękne."-Zayn Malik

środa, 11 lipca 2012

Rozdział 36

      W końcu po wysłanych zdjęciach, ubrałam się i wyszłam na dwór.
Jezioro, góry i zachód słońca dawały niesamowity widok.
Wzięłam aparat do ręki i zrobiłam parę zdjęć.
Pochłonięta zajęciem kierowałam się w około jeziora.
Co jakiś czas pstrykałam zdjęcia.
W końcu przystanęłam. Zdjęłam buty, rozłożyłam kocyk, położyłam się na nim i popatrzyłam w niebo.
         Gdy byłam mała leżałam tak na ziemi i przy spadającej gwieździe wypowiadałam w myślach życzenie.  Robię to do dzisiaj.
Noc i gwieździste niebo skrywają w sobie niezbadane tajemnicę.  Dają tyle spokoju, można przy nich rozmyślać, pomarzyć. Niesamowita magia. Przed nimi nie ma żadnych tajemnic,  to tak jakby w nich były ukryte wszystkie marzenia innych.
Zamknęłam oczy. Lekki wiaterek smagał moją skórę. 
Nagle usłyszałam trzask gałęzi. Podniosłam się szybko na łokciu i popatrzyłam w stronę gdzie dochodził hałas. Zobaczyłam cień potężnego mężczyzny.
Zanim zdążyłam się odezwać podszedł do mnie.
-Co tu tak sama siedzisz ?- odezwał się mężczyzna.
Poznałam go od razu.
-Co tu robisz Nat?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Wiesz, że to mógłby być jakiś chory facet? Przyjechałem na chwilę pogadać z Harrym. Ale jak widzę nie ma nikogo w domu. Kiedy wróciłaś ze szpitala co? Nie przypominam sobie, żebyś małą tak szybko wychodzić.
-Ale to byłeś ty, kto inny mógłby chcieć mnie skrzywdzić?-wróciłam do poprzedniej pozycji.- Harry ma koncert. Niedługo powinien wrócić.  Nie mogłam tam długo wytrzymać.
-Dlaczego ciebie z nim nie ma ?
Zerknęłam na niego. Usiadłszy popatrzył w gwiazdy, wziął aparat i zrobił kilka zdjęć.
-Dlaczego ciebie z nim nie ma? -powtórzył pytanie.
Westchnęłam.
-Nie chciałam pokazywać się na koncercie. Za dużo szumu.
-Albo nie chcesz się przyznać, że cię boli  albo masz dosyć czegoś innego.
-Dobra. Niech ci będzie. Nadal mnie boli, mam lekką obawę przed fanami chłopaków i poczucie winy.
-Dlaczego?
-Psychiatrą jesteś?- wzięłam głęboki oddech.- Przepraszam nie powinnam była. Po prostu nie chcę czuć się winna dla tego, że co rusz chłopaki muszą przy mnie siedzieć w szpitalu tym samym rozwalając swoje wcześniejsze plany.
-Mówisz bzdury. Gdyby Harry sądził, że psujesz mu jak to powiedziałaś plany nie było by go tu. On cię kocha i zrobi dla ciebie wszystko- położył się koło mnie i skierował wzrok na niebo.- Trudno ci w to uwierzyć ale tak właśnie jest.
-Zawsze wiedziałeś co mnie gryzie.
-Cóż od tego jestem.- popatrzył na mnie- Ja popełniłem dużo błędów ale błagam nie rób tego samego co ja. W najważniejszym momencie odsunąłem się od ciebie, a taj naprawdę powinienem był powiedzieć ci prawdę.
-Nie Nat. Chciałeś mnie chronić. A ja po prostu nie zauważyłam lub nie chciałam zauważyć tego, że się zmieniłeś. Tamta sytuacja, pierw myślałam, że to ja tak bardzo cierpiałam, a ty się po prostu mną bawiłeś jak kolejna wielka gwiazdeczka. Myliłam się, a to daje tyle samo cierpienia nam obojgu.
-Ja nie mogę tu już nic naprawić ale chcę, żebyś była szczęśliwa i Harry ci to wszystko daje.
-Nathan czy ty chcesz mi coś powiedzieć?
-Wiesz  bardzo dobrze, że kiedyś będę musiał odejść.- Wstałam gwałtownie- Zaczekaj.  Ale najpierw chciałbym być pewny, że jesteście ze sobą szczęśliwi. A dopiero wtedy zostawię was w spokoju.
-Dopiero co cie odzyskałam a mam już tracić?
-Może jest taka kolej rzeczy. Ludzie przychodzą i odchodzą. Może nie potrzebnie wkraczałem w twoje życie ponownie. Może powinienem znów skłamać.
-Nat.
-Emmo, nie wybieram się nigdzie. Po prostu muszę ci uświadomić, że dla mnie nie będzie miejsca w twoim życiu, jeżeli będziesz je dzieliła z kimś.
-Chcesz żebym wybierała?- stałam i patrzyłam na niego jak osłupiała. Myślałam, że zgłupiał.
-Nie Emmo o to bym cię nigdy nie prosił. Może streszczę to tak.
Jak by wyglądało nasze życie gdybyś ty wyszła za Harrego? Mimo tego wszystkiego nadal będę coś do ciebie czuł. To, że byliśmy kiedyś razem doprowadza do tego, że nie możemy być wiecznie przyjaciółmi. To się po prostu nie uda. W głębi serca wiesz, że taka jest kolej rzeczy.
Teraz nie chcesz przyjąć tego wszystkiego do  siebie ale kiedyś będziesz musiała.
W moich oczach pojawiły się łzy.
-Wiesz jakie to trudne. Gdybym nie znała prawdy nadal bym cię tak po prostu nienawidziła. A teraz gdy się to wszystko zmieniło trudno mi się będzie z tobą rozstać.  Kocham Harrego. I wiesz bardzo dobrze jaki będzie mój wybór.
-Wiem, Emmo.
Usiadłam na kocu i oparłszy głowę o ramię Nathana zamknęłam oczy.
-Po co przyszedłeś do Harrego?
-W ciągu tych paru dni zdążyliśmy się ze sobą zaprzyjaźnić chociaż było trudno.
-Nie powiesz mi jaki naprawdę był cel twoje wizyty tutaj?-spytałam.
-Nie.-zaśmiałam się.
-Sądząc po aparacie wyszłaś robić zdjęcia, odprężając się przy tym?
-Jeżeli wiesz po co tu przyszłam to po co się pytasz?
-Tak dla jasności.
-Yhym.
-Spać ci się chcę?
-Yhym.
-Poczekaj tutaj chwilę.- oparł moją głowę o duży kamień. Otworzyłam oczy. Nathan zbierał wszystkie rzeczy z koca i biorąc mój aparat skierował się w moją stronę.
-Chciałaś tutaj spać czy co ?
-Nie, chciałam tylko popatrzeć w gwiazdy.- mruknęłam.
Przewiesił aparat na mojej szyi, po chwili pod stopami nie czułam piasku.
-Co ty robisz?-spytałam sennie.
-Nic, po prostu zaniosę cię do domu. Zmęczona jesteś.
-Postaw mnie. Nic mi nie będzie.
-Nie jestem tego taki pewny. Wolę zanieść cię całą do pokoju niż, żebyś miała iść na własną rękę.
-Nat. nie przesadzaj. Dam sobie radę. Nic mi  nie będzie.
-Emmo możesz się wreszcie zamknąć? I dać mi w spokoju cię nieść?
-Dobra. Ok. Już się zamykam. Ale i tak sądzę, że przesadzasz.
-Em. Tracę cierpliwość.
-Już.- westchnęłam.
Po paru minutach poczułam pod sobą miękką pościel.
-Dziękuję.
-Nie ma za co. Teraz śpij.- zanim przykrył mnie kołdrą zapadłam w sen.

________________________
Dzisiaj dodaje dwa rozdziały, ten i następny jakoś po 21 ;P
Tak więc mam nadzieję, że się spodoba. Chciałam pozdrowić kolegę, z którym się dawno nie widziałam. Wiem, że tego nie przeczyta ale uwierzcie bardzo się cieszę, że mogłam poznać taką osobę !!!
;**
 Co do moich kochanych czytelniczek chciałam wam podziękować aż za tak wspaniałe komentarze! Jesteście CUDOWNE ! <3
 Emma xx 




2 komentarze: