One Direction

"Nieważne ile niesamowitych rzeczy zdarzy się w twoim życiu należy zawsze pozostać wdzięcznym oraz pokornym, skromnym i pełnym szacunku." -Zayn Malik

"Nadchodzi taki dzień, że przewracasz jedną kartkę swojego życia i zdajesz sobie sprawę, że to najlepsze uczucie na świecie."
-Zayn Malik

"Bycie singlem nie znaczy, że jesteś słaby, to znaczy, że jesteś wyjątkowo silny, aby czekać na to na co zasługujesz."
- Niall Horan

"Musisz podjąć ryzyko jeśli chcesz znaleźć miłość."-Zayn Malik
"Czas jest najcenniejszym darem, jaki możesz komuś dać, ponieważ jest częścią twojego życia i nigdy nie wróci." -Zayn Malik
"To, że masz wady nie oznacza, że nie są one piękne."-Zayn Malik

sobota, 24 marca 2012

Rozdział 6

 2 Miesiące później.
                
             Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Bez chłopaków. Przyznam się przed samą sobą, że się w nim zakochałam. Przez te dwa miesiące zdążyłam poznać zwyczaje chłopaków. Są naprawdę świetni, każdy ma w sobie coś innego i się znakomicie dopełniają.  I najważniejsze jest to, że zachowują się tak jakby byli normalnymi chłopakami, którzy tylko piszą teksty i je później śpiewają. To jest w nich najlepsze.
        Louis jest zawsze uśmiechnięty, poczucie humoru to on ma nie małe. Z nim tak naprawdę się najlepiej dogaduję, wie jak mi pomóc, kiedy jestem w złym humorze czy jak mam jakieś problemy. Można powiedzieć, że jesteśmy jak brat i siostra.
Liam jest chyba najbardziej dorosły z nich wszystkich. Wie czego chce i dąży do celu. Z nim też jest fajnie pogadać. Gania mnie do roboty jak mi się nie chce i za to mu dziękuję.
Zayn jest cichy, przesympatyczny ale do tego żeby mi zaufał ostatecznie musi zlecieć bardzo dużo czasu. Mogę z nim pogadać o wszystkim  i zawsze daje mi dobre rady tak jak Liam.
Niall to uroczy chłopak, który jak gdzie tylko usłyszy słowo jedzenie leci do kuchni. Wiecznie jedzący ale bardzo chudy. Zazdroszczę mu tego. Jego śmiech jest zarażający.
A Harry. Harry jest opiekuńczy, zabawny, miły, uczynny, życzliwy, romantyczny, szczery, mogłabym tak wymieniać i wymieniać. Gdy go widzę serce mi bije jak oszalałe i mimowolnie się uśmiecham. Jestem rozkojarzona ,bardzo często bujam w obłokach.
Dzisiaj na przykład Louis gadał do mnie z 20 minut, a moje myśli wędrowały tylko do Harr'ego. Biedny Louis, musiał powtarzać drugi raz to samo. Ostatnio robiłam kolację dla chłopaków to zamiast wsypać sól do zupy to wsypałam cukier.
Louis wtedy stwierdził, że jestem zakochana, na co chłopaki zgodnie to potwierdzili.
           Harry namówił mnie , żebym na miesiąc zamieszkała z nimi. Rozpieszczał mnie cały czas. Chodziliśmy do sklepów, gdy tylko zobaczył, że zatrzymuje wzrok parę sekund dłużej niż na innych rzeczach zaraz mi to kupował, mimo moich  protestów.
Niedługo będę miała pierwszą sesję zdjęciową. Jeszcze nie wiem z jaką gwiazdą bo Harry utrzymuje to w sekrecie. Próbowałam zagadać chłopaków ale chcieli mi nic powiedzieć.
2 miesiąc przebolałam sama w domu, pracowała  w studio, tańczyłam w sali. Nie przyznawałam się przed nikim, że moje hobby to nie tylko fotografia ale także i taniec.
Wie tylko o tym moja siostra Jessica, której zawsze mówię wszystko.                   
Właśnie tańczyłam Hip-Hop (to mój ulubiony styl taneczny), gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Wyłączyłam sprzęt i ruszyłam do drzwi. Oczywiście za nimi znajdował się Harry. Serce zrobiło koziołka i zaczęło bić szybciej.
Zdziwiłam się bo przecież miał być dzisiaj na próbie.
-Hej.
-Hej. Chodź szybko. Mam dla Ciebie niespodziankę.
-Co? Ale zaraz nie mogę tak teraz wyjść.
Harry tylko spojrzał na mnie i pociągnął za sobą w stronę samochodu.
Gdy byliśmy pod drzwiami, Harry przystanął i popatrzył mi w oczy.
-To są pierwsze osoby, które będziesz fotografowała-uśmiechnął się szeroko, pokazując olśniewająco białe żeby- Gdy tylko dowiedzieli się, że robisz portrety jak i inne zwariowane i niecodzienne zdjęcia, od razu chcieli być pierwsi. Oczywiście zrobisz także nam ale dla Ciebie mamy  specjalne zadanie.
Nie zdążyłam nic powiedzieć bo zostałam wprowadzona do środka.
W salonie  zastaliśmy odwróconych plecami do nas chłopaków z One Direction i jakiś inny zespół, którego nie mogłam rozpoznać, gdyż wszyscy byli pochyleni nad jak zdążyłam zauważyć moimi zdjęciami.
Louis mnie zobaczył i krzyknął moje imię wtedy odwrócili się pozostali.
Zamarłam. Stałam tam i patrzyłam się na moje byłego chłopaka, który jak było widać nie był zaskoczony moim widokiem.
-Po co tutaj przyjechałeś?- zwróciłam się do niego.
-To wy się znacie? - spytał zaskoczony Zayn.
- Żeby się z Tobą zobaczyć. Prosić żebyś mi wybaczyła. Nie chciałaś się spotkać to postanowiłem, że podejmę inne kroki- nie zwracał najmniejszej uwagi na żadnego z chłopaków. Patrzył prosto na mnie.
-I ty po tym co zrobiłeś, masz czelność się tutaj zjawiać i prosić, żebym Ci wybaczyła?- krzyczałam.
-Wiem, co musiałaś wtedy czuć ale to było nieporozumienie. Chciałbym Ci to wszystko wytłumaczyć-powiedział podchodząc.
-Nigdy nie mów, że wiedziałeś co ja wtedy czułam-nie mogłam powstrzymać łez- Pamiętasz co wtedy powiedziałeś koledze?
Chciał coś powiedzieć ale mu przerwałam.
-Powiedziałeś wtedy, że to była tylko nic nie znacząca brunetka i ty chcesz to naprawiać ?
-Przepraszam Was chłopaki ale rezygnuje z pracy z nimi- zwróciłam się do chłopaków.
Odwróciłam się chcąc jak najszybciej stąd wyjść  lecz wpadłam prosto w ramiona Harr'ego.
-Poczekaj chwilkę- szepnął mi do ucha.
Odsunął się ode mnie i wolnym krokiem podszedł do Nathan'a.
-Nienawidzę takich facetów- powiedział wściekły- Masz się wynosić  z tego domu albo nie ręczę za siebie.
Nathan nie ruszył się z miejsca. Stał i patrzył drwiąco na Harr'ego.
Widziałam jak Harry jest coraz bliżej niego i nagle ku zaskoczeniu wszystkich uderzył Nathana w nos.
 Nat złapał się za nos z którego zaczęła lecieć krew. Wściekły rzucił się na Harr'ego.
Nie myśląc długo ruszyłam w ich stronę żeby ich od siebie odciągnąć.
Chłopaki zrobili to samo.
Po 10 minutach udało nam się ich rozdzielić. Harry za ten czas oberwał w oko.
-Co wy wyprawiacie? Uspokójcie się i to zaraz!- krzyknął Liam, wraz z Max'em.
-Lepiej będzie jak już wyjdziecie- powiedział Niall.
-Tak będzie najlepiej- rzekł Tom.
-Co ty robisz mówiłem Ci żebyś się nie wchrzaniał! To jej życie- skierował się do Nathan'a.
Nic nie powiedział tylko nadal świdrował  wzrokiem Harr'ego, a Harry jego.
-Przepraszamy za wszystko-powiedział Tom, a Jay skinął głową.
Chłopaki z wielkim trudem wytaszczyli Nathan'a. Harry nie uspokoił się nawet wtedy.kiedy zamknęły się drzwi za chłopakami.
-To ja przyniosę lód- powiedziałam cicho  wycofując się w stronę kuchni.
-Coś ty narobił? Nie mogłeś się powstrzymać?-Louis krzyczał na Harr'ego.
-A Ty co byś na moim miejscu zrobił? Ja ją..... -ściszył głos tak, że nie usłyszałam ostatniego zdania- To jest chłopak, który ją zdradził i siedziałbyś tak bezczynnie, gdybyś widział, że dziewczyna na której Ci zależy cierpi?
-No dobra zrobiłbym to samo co Ty-odpowiedział.
-A mieliśmy z nimi nagrywać teledysk-westchnął Zayn.
Nie mogłam tego więcej słuchać, zrobiło mi się tak przykro. Gdyby mnie tu nie było, nie byłoby tego wszystkiego. Chłopaki nagraliby ten teledysk i może kto wie okazałby się największym hitem?
Teraz wiem, ze jest za późno.
A może jednak gdybym odeszła, wtedy życie chłopaków wróciłoby do normy.
           Wróciłam, usiadłam przy Harry'm i przyłożyłam mu lód do oka.
Syknął z bólu.
-Przepraszam za to wszystko nie powinnam była zaczynać tej rozmowy.
-To nie Twoja wina-powiedział Liam- Może trudno Ci w to uwierzyć ale wiem co wtedy czułaś. Kiedyś miałem podobną sytuację i czułem się wtedy koszmarnie.
A Nathan zasłużył sobie na to. Teledyskiem się nie przejmuj. Jest masę różnych, fajniejszych boybandów z którymi możemy nagrywać.
Chłopaki przytaknęli.
-Na serio, gdyby mnie tu nie było nic by się nie zdarzyło. Gdy tu jestem zaraz przynoszę jakieś nieszczęście albo inne rzeczy przez co Was wszystkich ranie. Dziękuję Harry za to co dzisiaj dla mnie zrobiłeś. Sprawiłam Wam tyle kłopotów, że powinniście mnie znienawidzić.
- Nie mów tak- przerwał mi Harry- Nigdy tak nie mów rozumiesz? Jesteś dla Nas ważna i zawsze będziesz.
Popatrzyłam na Harr'ego.
-Chyba będzie najlepiej jak sobie pójdę-powiedziałam wstając.
-Nie, zostań- powiedział Lou.
- Nie Lou przez jakiś czas będzie lepiej dla nas wszystkich, jeżeli zniknę Wam z oczu.
Tym razem nikt nie zaprzeczył. To był ostateczny powód na to, żeby wyjść. Odwróciłam się i wyszłam z domu chłopaków. Nikt mnie nie zatrzymał. Wiedziałam, że tak będzie najlepiej ale i tak poczułam się koszmarnie.
Samotnie skierowałam się w stronę domu.

1 komentarz:

  1. Ten rozdział jest dość smutny ... ale to nie zmienia faktu, że jest super ;)
    Oby tak dalej ! ;P

    OdpowiedzUsuń