One Direction

"Nieważne ile niesamowitych rzeczy zdarzy się w twoim życiu należy zawsze pozostać wdzięcznym oraz pokornym, skromnym i pełnym szacunku." -Zayn Malik

"Nadchodzi taki dzień, że przewracasz jedną kartkę swojego życia i zdajesz sobie sprawę, że to najlepsze uczucie na świecie."
-Zayn Malik

"Bycie singlem nie znaczy, że jesteś słaby, to znaczy, że jesteś wyjątkowo silny, aby czekać na to na co zasługujesz."
- Niall Horan

"Musisz podjąć ryzyko jeśli chcesz znaleźć miłość."-Zayn Malik
"Czas jest najcenniejszym darem, jaki możesz komuś dać, ponieważ jest częścią twojego życia i nigdy nie wróci." -Zayn Malik
"To, że masz wady nie oznacza, że nie są one piękne."-Zayn Malik

niedziela, 18 marca 2012

Rozdział 5

                                                              Rozdział 5

                 Otworzyłam oczy i zobaczyłam Harr'ego, który pochylał się nade mną.
-Co się stało?- zapytałam drżącym głosem.
-Zasłabłaś, lekarz zaraz będzie- jak na zawołanie zadzwonił dzwonek do drzwi-To pewnie on. Pójdę otworzyć- powiedział i poszedł.
Po paru minutach zjawił się ten sam lekarz co przyjmował mnie w szpitalu.
-Witam panią- powiedział- Co się stało?
-Tak jak panu mówiłem Emma zasłabła, chciałem zadzwonić po pogotowie ale przypomniałem sobie o panu, więc zadzwoniłem. Emma zasłabła......-i  zdał całą sprawę lekarzowi.
Patrick przyglądał mi się przez chwilę i kazał wyjść Harr'emu. Gdy mniej już zbadał krzyknął, że może wrócić.
-Emmo co robiłaś gdy wróciłaś ze szpitala do domu?
Zaczerwieniłam się. Upss...  Teraz to mi się dostanie Patrick widząc moje zakłopotanie uniósł brwi.
-Tak myślałem- stwierdził- Emmo, jeżeli nie będziesz odpoczywała, wrócisz do szpitala. Pogarszasz tylko sprawę nie słuchając zaleceń lekarza.
-Dobrze jeszcze dzisiaj wrócę do domu i będę odpoczywała. Słowo- powiedziałam wzdychając.
-Wolałbym, żebyś miała przy sobie kogoś kto mógłby się Tobą zająć.
-Moja rodzina jest w Polsce, a tutaj mam tylko przyjaciółkę, która...
-Ja się mogę nią zająć- przerwał mi Harry.
- O nie. Nie będę Ci się narzucała.
-Dobrze. Uzgodnijcie to między sobą. Mi tylko zależy na Twoim zdrowiu- powiedział uśmiechając się tajemniczo- Ja się będę zbierał.
-Dziękuję- powiedziałam.
-Proszę dbać o siebie- odpowiedział kierując się do wyjścia.
Harry rzucił mi jeszcze jedno spojrzenie i poszedł za lekarzem.
Zamknęłam oczy o wsłuchałam się w otaczającą mnie ciszę. Poczułam, że ktoś koło mnie stoi.
-Nie ma mowy- odezwałam się nie otwierając oczu- Nie będziesz mnie niańczył. Umiem  o siebie zadbać.
Poczułam jak wziął mnie za rękę.
-Emmo nie ma mowy, będziesz tutaj siedzieć dopóki nie odpoczniesz.
-Ale co z moim studiem, nawet nie mam ubrań na zmianę, a nie będę cały czas pożyczała ich od Ciebie.
- Okej.  Dla mnie mogłabyś je nosić co dziennie. Wyglądasz tak słodko. Ale jak nie chcesz to w takim razie dasz mi kluczyki od domu, a ja pojadę po jakieś ubrania dla Ciebie okej? A co do studia to się nie martw. Mam dla Ciebie małą propozycję.
-Jaką propozycję?
- Co byś powiedziała na to, żeby robić zdjęcia sławnym gwiazdom ? Widziałem Twoje zdjęcia i są zdumiewające.  A jak Cię widziałem przy pracy wiedziałem, że kochasz to co robisz i gdybym Ci wtedy przeszkodził prawdopodobnie dostałbym nieźle w twarz. Podziwiam takie osoby, a rzadko mi się zdarza spotkać kogoś takiego.
-Co ? Chyba  żartujesz!  Ja miałabym robić zdjęcia.... Nie to jest chyba jakiś sen.
-To jak zgadzasz się?
-No jasne że tak- krzyknęłam i  rzuciłam się na niego.
-Dobra to przecież nic takiego.
-Nic takiego ? Nic? Nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa i wdzięczna za to co dla mnie robisz.
- Nie masz mi za co dziękować.
-Owszem mam- odsunęłam się- uratowaliście mi życie, chcesz się mną opiekować, a teraz proponujesz mi pracę. I powiedz mi jak mam się Tobie teraz odwdzięczyć?
-Bądź ze mną.
-Co?
- Bądź ze mną- powtórzył.
-Ale Harry my się w ogóle nie znamy.
Zaczęłam panikować ostatnio, gdy byłam w związku zostałam bardzo zraniona i jeszcze do tego nie miałam życia przez paparazzi. Nawet wtedy  kiedy rozstałam się z Nathan'em nie miałam życia prywatnego przez 3-4 miesiące. Nie mogę, nie teraz.
-Harry ja.... ja...- zaczęłam się jąkać.
-Emma rozumiem. Nie chcesz się teraz wiązać...
Zrobiło mi się strasznie przykro.
- Zrozum to dla mnie bardzo trudne...
- Dobrze. Ale powiedz mi jedno. To przez tego faceta płakałaś wtedy po tym telefonie? To z nim rozmawiałaś?
-Tak. On.... wtedy dzwonił. Chciał się spotkać. Odmówiłam mu ale...- przerwałam.
- Wyduś to wreszcie z siebie. Nie możesz wszystkiego dusić w sobie.
Wtedy powiedziałam mu wszystko.
Gdy skończyłam, milczał.
Chciałam wstać ale złapał mnie za rękę.
-Gdzie idziesz?
- Do domu. Nie potrzebnie powiedziałam Ci to wszystko. Narobiłam Ci tylko dodatkowych zmartwień.
- Nie, poczekaj. Myślałem o tym co mówiłaś. Jak ktoś mógł zrobić coś takiego. Gdybym go tylko zobaczył nie ręczyłbym za siebie.
-Spotkaliście się kiedyś. On też jest gwiazdą- popatrzył na mnie jak na wariatkę- Mógłbyś mnie pod wieść do domu?
-Przecież ty tutaj zostajesz.
- Harry...
-Nie ma żadnego ale.
-No to przynajmniej  zawieź mnie do domu, żebym mogła wsiąść jakieś rzeczy do przebrania.
-Ale w moich wyglądasz tak słodko- powtórzył Harry chyba po raz setny to zdanie.
-Harry...
-No dobra, dobra.
               Po 10 minutach wyszliśmy na zewnątrz i zobaczyliśmy tłum dziennikarzy.
Na znak Harr'ego pojawili się ochroniarze. Przepchnęliśmy się jakoś i wsiedliśmy do samochodu.
-Skąd ?
- Widocznie dowiedzieli się kim jesteś. Mogę się założyć, że jutro w gazetach będą nagłówki, że jesteśmy parą. Skądś to znam.  Z Nathan'em mieliśmy to samo. Tylko nasz związek udało się utrzymać w tajemnicy miesiąc. Później, dopiero się zaczęło. Nie mieliśmy życia prywatnego. Wyjść przed dom to było dopiero nie lada wyzwanie, a co powiedzieć o spacerze we dwójkę.
Po następnych 15 minutach byliśmy pod moim domem, gdzie było jeszcze więcej paparazzi.
-Oni oszaleli.
-No cóż tak to jest jak się zadajesz z gwiazdą.
Popatrzyłam na niego groźnie na co on się zaśmiał.
                   Po godzinie byliśmy u Harr'ego.
-Nareszcie - rzuciłam się na sofę i westchnęłam-  Mało brakowało, a zostalibyśmy z miażdżeni.
-Taki jest minus bycia gwiazdą.
- A właśnie skoro moa o gwiazdach to gdzie chłopaki?- spytałam.
-Pewnie na górze. A co do Liam'a i Louis'a to dostałem sms'a, że dzisiaj ich nie będzie. Zostają na noc u swoich dziewczyn.
-Dobra to co robimy?
-Zawołamy resztę, zrobimy coś do jedzenia i urządzimy małą imprezkę  z karaoke.

 _____________________________________
Nie podoba mi się w ogóle ten rozdział. Jest taki..... nudny.
A tak po za tym to...... <3
Chciałam podziękować za tyle odwiedzin, a najważniejsze za to, że napisaliście tyle miłych komentarzy. Tak szczerze myślałam że nikt tu nie będzie zaglądał.
I gdy zobaczyłam te komentarze byłam w szoku!
Te miłe słowa dały mi tyle motywacji do pisania dalszych rozdziałów!
Naprawdę bardzo bardzo dziękuję ;* <3 <3




3 komentarze:

  1. Ten rozdział wcale nie jest nudny! Jest na prawdę super ;) Ja już teraz jestem twoją fanką ;D
    Czekam na kolejne ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny jest a nie nudny :) pisz dalej bo z niecierpliwością czekam na kolejny <3 @ZuzaKwiatkowska ;D zapraszam do siebie: http://jednachwila1d.blogspot.com/ ;****

    OdpowiedzUsuń
  3. mega rozdział uuu harry i czekam na dalsza akcje ;p

    OdpowiedzUsuń