3 dni później.
Nie przyszedł, nie zadzwonił, nawet nie wysłał sms'a. Znowu czułam się tak jak przed rokiem. Jakbym była na samym dnie uwięziona w klatce z której nie można wyjść bez czyjejś pomocy.
Następnego dnia wszystkie brukowce mówiły o Nathan'ie i Harry'm.
Na pierwszej stornie zdjęcia pokazywały Nathan'a wychodzącego z domu chłopaków i trzymającego się za nos. Później byłam ja, gdy samotnie wracałam do domu ze łzami w oczach. A pod spodem był Harry, wychodzący z restauracji. Miał na nosie okulary ale i tak trochę było widać to nieszczęsne limo.
Pokazane były też zdjęcia mnie i Nathan'a sprzed roku gdy byliśmy na rozdaniu nagród.
Koszmar. Wszystkie gazety wyrzuciłam nie czytając co o nas po wypisali.
Zresztą nie mogę już normalnie wyjść bo zaraz atakuje mnie stado dziennikarzy pytających:
- Co się stało wieczorem w domu One Direction ?
-Bili się o Ciebie ?
-Wrócisz do Nathan'a ?
- Jesteś w związku z Harry'm ?
I inne bezsensowne pytania.
Zdawałam sobie sprawę, że prędzej czy później paparazzi się o mnie dowiedzą ale nie sądziłam, że w takiej sytuacji.
Po tamtym wieczorze byłam załamana. Myślałam, że sobie poradzę.
Ale po tych paru dniach nie wytrzymałam i postanowiłam wyjechać. Przy najmniej na jakiś czas.
Gdy byłam na lotnisku Londyn-Heathrow zaczęłam się zastanawiać gdzie by tu polecieć. Chciałam być tam gdzie nikt mnie nie zna. Gdzie mogłabym zostać sama. W końcu doszłam do wniosku, że polecę do Paryża. Zawsze chciałam tam pojechać, a dzięki temu, że miałam oszczędności mogłam się tam wybrać.
Przechodząc koło kiosku zobaczyłam zdjęcie.
Zamarłam.
Na pierwszej stronie sławnego czasopisma było zdjęcie Harr'ego przytulającego jakąś długonogą blondynkę w czerwonej sukni.
Duży czarny nagłówek mówił:
"Najgorętsza para zeszłego roku znowu razem ?"
Wiem, że Harry nie jest ze mną ale to tak cholernie boli. I te słówka które mi mówił. Łzy upokorzenia i rozczarowania zaczęły mi płynąć po policzkach. Spojrzałam w lewo i zobaczyłam dziennikarzy robiących mi zdjęcie. Szybko założyłam okulary i skierowałam się do stanowiska, żeby kupić bilet, po odprawie czekałam 30 minut, aż wreszcie samolot wystartował.
*Z perspektywy Harr'ego*
-Gdzie ona jest?- zadawałem to pytanie z milion razy, chłopaków doprowadzałem tym do szału.
W końcu w domu został tylko Lou.
-Harry, nie odzywałeś się do niej przez 3 dni i myś....- przerwał mu dzwonek mojego telefonu.
-No i ? - odezwałem się, po zobaczeniu kto dzwoni.
-Stary w domu jej nie ma. Dzwoniliśmy i nic. Harry nie pomyślałeś że może wyjechała?
Przecież ma rodzinę w Polsce.
- I do jasnej cholery nie powiadomiła by mnie o tym?
-Zobacz jak sam się przez ostanie dni zachowywałeś, a teraz wyżywasz się jeszcze na nas.
-Przepraszam, ale nie mogę stać .....
- Harry... - przerwał mi Zayn.
-Co?
- Niall coś znalazł.
-Co znalazł?- powtórzyłem.
-Musimy Ci coś pokazać. Za 20 minut będziemy w domu.
Zanim zdążyłem coś powiedzieć usłyszałem tylko dźwięk zakończonej rozmowy.
-Co jest? - spytał niepewnie Lou widząc minę Harr'ego.
- Nie wiem. Chłopaki coś znaleźli ale nie chcieli mi powiedzieć nic więcej, za 20 minut tu będą.
W końcu usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi i w drzwiach pojawili sę chłopcy.
-Co znaleźliście?
-Masz- podał mi jakieś czasopismo.
-Ale co..- i wtedy skierowałem wzrok na pierwszą stronę gazety. Zobaczyłem zdjęcie Emmy, która patrzyła się na stanowisko z gazetami, po jej policzkach płynęły łzy. Następne było podobne, patrzyła prosto w obiektyw, a na jej twarzy było widać zaskoczenie, na ostatnim już miała okulary.
Zacząłem czytać.
"Emma Moore, po dokładnie 3 dniach od całej afery z Nathan'em i Harr'ym ku zaskoczeniu wszystkich, spakowała się i pojechała swoim czarnym Mini Cooper'em na lotnisko.
Świadkowie widzieli, jak dokładnie studiuje tablicę odlotów, aż wreszcie kieruje się w stronę stanowiska, żeby kupić bilet. Niestety przechodząc koło kiosku zobaczyła na pierwszej stronie zdjęcie Harr'ego Styles i jego byłą Alexandrę Creews. Dziewczyna widząc dziennikarzy założyła przeciwsłoneczne okulary ale i tak było widać, że płakała.
Szybkim krokiem doszła do odpowiedniego stanowiska i kupiła bilet do Francji...."
Dalej nie chciałem tego czytać. Rzuciłem gazetę na stolik i schowałem twarz w dłoniach.
Lecz zaraz zerwałem się na równe nogi.
-Muszę do niej jechać- rzuciłem i skierowałem się do salonu po kurtkę.
-Człowieku czy ty wiesz co robisz? Nawet nie wiesz gdzie ona jest- powiedział Lou kierując się za Harry'm.
-No to co znajdę ją.
-I będziesz ją szukał po całej Francji ? Oszalałeś?
-Harry daj jej trochę czasu. Nie odzywałeś sie do niej przez 3 dni, może chce zostać sama ? Nie pomyślałeś o tym ? - powiedział Zayn - Daj jej przemyśleć parę spraw i wróci, zobaczysz.
-Ale ja jej muszę to wszystko wytłumaczyć- szepnąłem.
-Wytłumaczysz jej jak przyjedzie, lecąc tam do niej tylko pogorszysz sprawę- powiedział Zayn kładąc mi rękę na ramieniu.
-No dobra, poczekam na nią, i jak wróci to z nią porozmawiam- powiedziałem zrezygnowany- Tak bardzo ją kocham.
-Wiemy Harry- odpowiedział Lou przytulając Harr'ego.
*Perspektywa Emmy*
Przez te 2 tygodnie zdążyłam zwiedzić bardzo dużo przepięknych zabytków Francji. W 3 dni byłam w takich miejscach jak: Akwedukt Pont du Gard w dolinie rzeki Gard, miasto nad Sekwaną, Wieża Eiffla, spacerując po ogrodach Wersalu, Centrum Pompidou, ponownie byłam na Place du Carrousel zobaczyć łuk triumfalny Arc de Triomphe du Carrousel, przy okazji zwiedziłam Luwr. Większość ludzi podczas zwiedzania Muzeum po prostu się nudzi. Ja zaś kocham takie miejsca. Lubię rzeczy które są związane ze starożytnością. Najbardziej właśnie zachwyciły mnie działy Starożytnego Egiptu, Bliskiego Wschodu, Grecji czy Rzymu.
Figurki Ozyrysa, Izydy i Horusa, Stela z krypty Ozyrysa, Sfinks, Porcelana z Sèvres czy Tron Napoleona I były przepiękne.
Przez ten czas robiłam wszystko, żeby o nim nie myśleć i nawet mi się to udawało. Także udało mi się kupić parę rzeczy. Były dosyć drogie ale było warto. W końcu nie wiem czy jeszcze tu przyjadę więc postanowiłam zaszaleć. Najbardziej zadowolona byłam z kupna długiej czerwonej sukienki. Była wprost cudowna.
Przez ten czas robiłam wszystko, żeby o nim nie myśleć i nawet mi się to udawało.
Lecz to długo nie trwało. 2 tygodnie minęły tak szybko i w końcu musiałam wrócić.
Wzdychając, rozejrzałam się wokół siebie i wsiadłam do czekającej na mnie taksówki.
Dzisiaj długo nie mogłam wybrać w co się ubiorę, w końcu po godzinie stania doszłam do wniosku, że nałożę to (fotka poniżej).
Właśnie wylądowaliśmy, skierowałam się do taśmy po bagaż, po chwili miałam już wszystko przy sobie i szłam w stronę wyjścia. Przez szybę zobaczyłam tłum dziennikarzy.
-Jak się czujesz? - spytał jeden z dziennikarzy.
-Dobrze, dziękuję- odpowiedziałam uśmiechnięta.
-Miałaś romans z Harry'm?- spytał następny.
- Że co proszę? I wy myślicie, że Wam na to pytanie odpowiem? - Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam.
Opanuj się, nakazałam sobie w myślach i popatrzyłam na dziennikarza, który zadał mi to pytanie.
-Mnie jak i chłopaków z zespołu łączą tylko przyjacielskie kontakty a ....
-Podobno Harry i Alexandra Creews zeszli się to prawda?- przerwał mi jeden z dziennikarzy.
- Najlepiej będzie jeśli sami go o to spytacie.
-Chodziło nam raczej o panią. Pewnie bardzo pani przeżyła wieść o tym, że się zeszli prawda?
-Nie wiem o co panu chodzi- starałam się, żeby głos mi się nie załamał-A teraz wybaczą mi państwo ale naprawdę bardzo mi się śpieszy.
Wsiadając do samochodu nadal miałam wokół tłum dziennikarzy, z trudem udało mi się wyjechać z parkingu. Pod domem też było ich masę. Jak sępy. Zaczęło mnie to już denerwować. Postanowiłam, że przez parę dni zaszyję się w studiu, znowu wyłączę telefon i znowu będę leniuchować.
Niestety moje plany spaliły na panewce.
Właśnie się przebierałam, żeby poczytać w łóżku z książką lecz zadzwonił telefon.
Z niechęcią go odebrałam.
Podczas wizyty we Francji, miałam cały czas wyłączony telefon. Będąc na lotnisku włączyłam go i zobaczyłam 20 nieodebranych połączeń od Harr'ego, i parę od chłopaków z zespołu.
-Hallo... - odezwałam się.
-Hej. Możemy się spotkać ?- zapytał Harry. Jak mi brakowało tego głosu-Właśnie oglądaliśmy tv i zobaczyliśmy, że już wylądowałaś. Mogłabyś do nas przyjechać?
- No wiesz nie bardzo, jestem trochę zmęczona po podróży- próbowałam się wywinąć, i tak czekałaby mnie konfrontacja z nim ale błagam nie dzisiaj.
- Wiem, że jesteś zmęczona ale to naprawdę ważne chyba, że chcesz żebyśmy wszyscy do Ciebie pojechali.
- No dobra będę za 15 minut.
*Perspektywa Harr'ego*
Nie mogłem usiedzieć na miejscu, zadzwoniłem do niej z prośbą żeby do Nas przyjechała ale tak naprawdę chłopaków tutaj nie ma. Prosiłem ich żeby dali mi jej najpierw wszystko wyjaśnić.
W końcu się pojawiła. Miała to samo co na lotnisku tylko, że na żywo wyglądała śliczniej niż w telewizji.Wyszedłem przed dom, żeby pomóc jej przedrzeć się do domu. W końcu gdy byliśmy w salonie przytuliłem ją mocno i pocałowałem w policzek.
-Witaj w domu- powiedziałem zachrypniętym od emocji głosem- Tak bardzo się za Tobą stęskniłem... chłopaki także.
-Ja za Wami także- powiedziała- Gdzie są inni?
-Niedługo przyjadą, mieli coś do załatwienia- wypuściłem ją z objęć, chodź tak bardzo nie chciałem- Chodź do kuchni.
-Usiądź sobie a ja zaraz przyjdę- powiedziałem po czym szybko skierowałem się do salonu.
Wróciłem złapałem ją za rękę i zaprowadziłem do salonu.
W pokoju było ciemno, oprócz parunastu świeczek ustawionych wszędzie gdzie się tylko dało.
-Harry co..-powiedziała ale na widok czerwonego pudełeczka, zamilkła.
-Emma ja już tak nie mogę. Gdy się tylko dowiedziałem, że wyjechałaś myślałem ,że oszaleję.. Nie możesz sobie wyobrazić jak bardzo tęskniłem... Daj mi skończyć- powiedziałem widząc ,że chce coś powiedzieć- wiem, że ja też nie postąpiłem słusznie. Ale teraz chce Ci to wynagrodzić. To -wskazałem na pudełeczko- jest tylko cząstką tego co zamierzam dzisiaj zrobić.
Powoli otworzyłem pudełeczko.
W jej oczach pojawiły się łzy.
-Harry to jest najpiękniejsza rzecz jaką w życiu widziałam- powiedziała i rzuciła mi się w ramiona. Chciałbym ją tak przytulać cały czas lecz musiałem w końcu jej powiedzieć prawdę. Błyskotkę założyłem jej na nadgarstek.
-Emmo- powiedziałem- oprócz tego muszę Ci powiedzieć coś jeszcze.
-Tak?- spytała. Z tym uśmiechem wyglądała pięknie.
Odchrząknąłem.
-Przez ten długi czas, starałem się jak mogłem ale nie mogę tego tak dusić w sobie.
Emma... Kocham Cię. Kocham to jak się śmiejesz, jak chodzisz, jak się na mnie złościsz, gdy doprowadzam Cię do szału, jesteś dla mnie całym światem. Wtedy gdy wyjechałaś, byłem tak zły i cholernie załamany. Myślałem że Cię już nigdy nie zobaczę. Chciałem jechać za Tobą, a pojechałbym nawet na koniec świata. Błagam daj mi tą szansę. Daj szansę Nam.
Czekałem na jej reakcję. Nie odzywała się.
-Emma powiedz coś.
-Harry... Ja nie wiem- jej głos się załamał.
-Nie wierzysz mi?
- Nie. Nie wiem. No dobra powiem prawdę. Gdy wyjeżdżałam do Paryża... widziałam Was. Ciebie i Twoją byłą.
-Kochanie, nie wiem co Ci przyszło do głowy, Nas nic nie łączy. Byłem wtedy na gali, poprosiła mnie żebym ostatni raz z nią za pozował ponieważ wyjeżdża. Nie wiedziałem, że Cię aż tak to zaboli. Wybacz.
-Ja...
-No dobra nie wierzysz to chodź-nie dałem jej nic powiedzieć, wziąłem ją za rękę i skierowałem się do wyjścia.
-Zaraz.. Co ty robisz daj mi powiedzieć- próbowała się wyrwać.
-Już dawno chciałem to zrobić- powiedziałem i otworzyłem drzwi.
Od razu rzucili się na nas dziennikarze. Poczekałem.
W końcu wszyscy umilkli.
-Yhm... Ostatnio chodziły plotki, że ja i Alexandra wróciliśmy do siebie.
Otóż to nie prawda, jesteśmy tylko dobrymi znajomymi i tyle.
-Co Was łączy ze sobą?- przerwał mi jeden spoglądając to na mnie to na Emmę.
- Właśnie miałem do tego przechodzić. Ponieważ, chciałbym podzielić się moim szczęściem z Wami wszystkimi. Chciałbym powiedzieć, że Emma Moore jest i będzie dla mnie najważniejszą osobą w życiu. Kocham Cię. Przez te ostanie dni gdy Ciebie nie było myślałem, że oszaleję z tęsknoty. Zakochałem się w Tobie kiedy zobaczyłem Cię wtedy leżącą na łóżku w szpitalu. - Patrzyłem jej prosto w oczy nie zwracałem uwagi na innych chciałem żeby to wiedziała- Jesteś dla mnie niepowtarzalna, gdy poznałaś Nas nie krzyczałaś ,nie rzuciłaś nam się na szyje,tylko rozmawiałaś z nami jak byśmy byli Twoimi starymi znajomymi, a wtedy kiedy się na nas wydarłaś, zrozumieliśmy, że traktujesz Nas jak normalnych chłopaków a nie jak gwiazdy, będąc z Tobą jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, zapominam o złości czy smutku. Chłopaki mówią, że przy Tobie jestem sobą i tak się czuje.
Bałem się co teraz zrobi Emma.
Gdyby powiedziała... nie to nie możliwe. Przez te parę chwil przebiegło mi tysiące myśli przez głowę.
Emma uśmiechnęła się przez łzy i powiedziała.
-Przez te cholerne miesiące było tyle chwil, żeby powiedzieć Ci jak bardzo Cię kocham.
Porwałem ją w ramiona i pocałowałem. Słyszeliśmy gwizdy i oklaski.
W końcu trzymając ją w ramionach weszliśmy do domu.
_________________________________
Chciałam Wam podziękować jeszcze raz bardzo mocno.
Love You all <3
Tak się zastanawiałam nad tym, żeby napisać specjalnie do opowiadania własną piosenkę.Co sądzicie?
Polecam Wam piosenki Olly Murs- I've Tried Everything i Ed Sheeran- Give Me Love.
Pod spodem macie Video: